Zaloguj się do forum, aby móc korzystać ze wszystkich jego funkcji!

Smart Electric Drive III

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tryby wyświetlania wątku
Smart Electric Drive III
#71
 Lolek 
Jedna z najważniejszych zalet auta elektrycznego polega na tym że "paliwo" do niego nie musi być kupione. W odróżnieniu od benzyny czy on można je pozyskać w inny sposób, na przykład z własnej instalacji fotowoltaicznej. Innym sposobem jest ładowanie w darmowych jak na razie punktach RWE, lub w jakiejś galerii handlowej. Co prawda ten drugi sposób łączy się zwykle z innymi wydatkami typu kino czy zakupy. Ten pierwszy sposób wymaga z kolei nie małej inwestycji.
 Odpowiedz
#72
 MariuszB 
(29.01.2018, 15:53)Lolek napisał(a): Druga, a w zasadzie podstawowa wada auta ED to oczywiście zasięg, co powoduje że nie może być to jedyne auto w rodzinie bo zawsze może wystąpić potrzeba jazdy na dystansie 300 czy 1300 km.  

Nawet nie tyle zasięg co konieczność planowania dnia. Ja niestety zbyt często mam tak, że rano nie wiem ile przyjdzie mi zrobić km'ów danego dnia... a przesiadać się po południu do drugiego auta "z przymusu" zatraca sens posiadania elektryka. Poza tym nie wyobrażam sobie nieplanowanego czekania 2h w zamian za możliwość dojechania do domu. Czasem 10 min stracone na stacji benzynowej potrafi irytować. 

Inne wady: 
- w zasadzie konieczność mieszkania w domu z garażem lub posiadanie garażu z 230V w jego bliskim otoczeniu.
- znaczny spadek zasięgu w zimie. Jak jest -20 stC to cenię sobie ciepło we wnętrzu i nie zamierzam przeliczać na ile moje marznięcie zwiększy szansę, że w ogóle dojadę do celu.
- mała wiedza o elektrykach w PL, mała ilość serwisów ze znajomością co zrobić jak jakiś moduł czy np. silnik czy system ładowania padnie.
- Cena zakupu... można przyjąć x 2 w stosunku do porównywalnego auta spalinowego. Przy bardzo optymistycznych założeniach przyjmuje się (w teorii oczywiście), że taka inwestycja zwróci się po 8 - 10 latach użytkowania.
- Trudna do oszacowania wartość kiedy pojazd będzie na pograniczu życia baterii. Kto i za ile kupi elektryka z zasięgiem np. 30 km, z rychłą koniecznością inwestycji np. 20 czy 30 tysi w nową baterie?
- To, że pojazd jeździ bezgłośnie i może być niebezpieczny to już detal... ale jazda po drogach gdzie można spotkać duży ruch pieszy czy rowerowy może być upierdliwa.

No i jeszcze coś czego u nas nie ma: brak dotacji i zachęt. Tańsze OC, dodatkowa możliwość odliczenia podatku czy choćby dopuszczenie do ruchu po buspasach w mieście.

Idea jest super ale na tą chwilę wybieram palącego 5-6 litrów w mieście diesla z EURO4 i zasięgiem 500 - 900 km  lub... hybrydę  Wink

Ps. Cenię też sobie mój rower elektryczny... ale też nie 100% elektryk tylko "pedelec", czyli wspomagany elektrycznie i wciąż niezależny w razie braku energii.
F2 Passion Cabrio Jack Black (past) & IQ+1.4 D4D (past)
[Obrazek: ff0baef4730a79e1.jpg]  &  [Obrazek: 4820fed949e609bdgen.jpg]

 Odpowiedz
#73
 Lolek 
Jest w tym co napisałeś dużo racji ale jak zawsze nie cała. Konieczność planowania dnia większości osób nie dotyczy, tak zwany statystyczny obywatel na ogół wie co będzie robił jutro czy pojutrze o tej samej porze dnia. Konieczność mieszkania w domku lub w mieszkaniu z garażem to tak, optymalnie jest gdy planujący zakup auta ed jest właścicielem małej firmy w której będzie ładował baterię, a koszt energii będzie tworzył koszt firmy. Ryzyko utknięcia na trasie nie dotyczy elektryków z generatorem spalinowym na pokładzie. Pierwsza firma która zaproponowała takie rozwiązanie to Opel w modelu Ampera, udało się średnio bo to jednak hybryda. Jak na razie udało się to dobrze jedynie w BMW w modelu i3 zwanym RX. Mała wiedza to i owszem ale to się zmieni jak takich aut przybędzie. Cena zakupu bardzo wysoka ale dla aut nowych, używki spadają w cenie szybciej jak niektóre spaliniaki. Co do szybkości utraty zasięgu to na razie okazało się że przebiega wolniej niż przewidywali producenci. Na przykład konstruktorzy z Bawarii przewidywali 2% na rok, a na razie okazało się że w autach 5 letnich (starszych nie ma) utrata zasięgu nie przekracza 1% rocznie. Cicha jazda nie jest wadą, jeśli za taką ją uważasz to możesz zainstalować w aucie generator hałasu i udawać np. Ferrari lub galopującego konia. W aucie które ja eksploatowałem były dwa klaksony i ten taki cichutki na pieszych w zupełności wystarczał. Co do zachęt typu dotacja to zdania są podzielone, natomiast ubezpieczenie jest liczone z mocy silnika i zwykle jest niższe. Podatku nie płacisz bo nie kupujesz benzyny Smile, a buspasy już się w niektórych miastach pojawiają, a w innych są obiecane.
 Odpowiedz
#74
 MariuszB 
(29.01.2018, 18:35)Lolek napisał(a): Konieczność planowania dnia większości osób nie dotyczy, tak zwany statystyczny obywatel na ogół wie co będzie robił jutro czy pojutrze o tej samej porze dnia. 

Mam odmienne zdanie  Wink

Lolku... moglibyśmy długo polemizować. Wszystko jest zależne od wielu czynników a każdy sam musi sobie odpowiedzieć czy w jego przypadku ED ma sens. Najważniejsze to znać wady/zalety i być ich w pełni świadomym przed zakupem.

Osobiście jestem otwarty na wszystkie nowości czy innowacje życia codziennego i nigdy nie mówię definitywnego "NIE". Poczekajmy na realną autonomie 300 km, lepszą sieć ładowania i ceny w miarę porównywalne do dzisiejszych aut z napędem, wciąż jeszcze konwencjonalnym.
F2 Passion Cabrio Jack Black (past) & IQ+1.4 D4D (past)
[Obrazek: ff0baef4730a79e1.jpg]  &  [Obrazek: 4820fed949e609bdgen.jpg]

 Odpowiedz
#75
 krzyss 
Ja bacznie obserwuję ten wątek i bardzo się cieszę iż pojawił się mocno aktywny człowiek ze smartem ED.
Smarty kochamy i ja i Kasia, i rodzice których często się wozi (dobrze im się wsiada). Ponieważ u nas jest zawsze kilka aut i jedno długo-dystansowe (hybrydowe), odpada problem zasięgu, jednak nie zgodzę się z Lolkiem iż nie trzeba planować dnia. Czasy się zmieniły i takich typowych Kowalskich którzy jadą na 9 i o 17 wychodzą z pracy wciąż ubywa, ale jednak cała masa ludzi w ciągu dnia się przemieszcza. I tak jak przedmiotowy smart ED w zimie ma zasięg 80km może już stanowić delikatny problem, do pracy, do sklepu, do domu, i już jest 40km, nie wiem jak będę się zachowywać jak pojawi się u nas elektryk, ale mam wrażenie że w chwili kiedy zasięg spadnie poniżej 50% zacznę powoli panikować, coś jak wiesz ze masz 2L paliwa w smarcie a wpadasz w korek na obwodnicy warszawy (kiedys stałem prawie 2h), to może być duży stres, oczywiście można wykupić assistance itp.

Poza zasięgiem 80km który jest naprawde zbyt mały, ale może jeszcze do przełknięcia, jest strach przed utratą wartości. Jeśli teoretycznie licząc F2 które mamy jest warte 20kzl to za rok będzie to ok 16kzl za trzy lata powiedzmy 12kzl, a co jesli taki smart ED nagle napisze "battery error" i pokaże zasięg 10km, wartość takiego pojazdu z 40kzl spada do 10kzl... i co ? mam kupic baterie za 25kzl ... koszt poniesiony na elektryka wyjdzie astronomiczny.
Z tego wszystkiego właśnie nagła awaria baterii bardzo drogiej powoduje że ciągle jestem na nie...
 Odpowiedz
#76
 Kanapa 
Swego czasu obserwowałem w Amsterdamie walki o miejsce do lądowania elektryków.
Koszt postoju w całym mieście jest horrendalny ale miasto nie każe płacić za czas potrzebny na postawienie elektryka przy punkcie ładowania w trakcie uzupełniania energii. Jeżeli bateria jest pełna z daleka widać na słupku że delikwent powinien udostępnić miejsce innemu.
W 3City szukałem miejsc do ładowania i bardzo słabo to wyglada. Zajęte albo zniszczone.
W garażu podziemnym musiałbym ciągnąć nową linię 3 fazową lub zakładać podliczenik na 230 V ze zwykła taryfą.
Jednak nadal twardo się zastanawiam nad ED.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk Pro
Forfour 2005r [Obrazek: 585647.png] i 451 LET,  ex 450 0,6/454 1,5

Ktoś musi tu być marudą  Rolleyes więc obowiązuje http://smartklub.pl/t-regulamin-portalu-...4#pid58904
 Odpowiedz
#77
 Lolek 
Oczywiście że dopokąd nie będzie ogólnodostępnych punktów ładowania to strach przed utknięciem na drodze nieco psuje przyjemność z jazdy elektrykiem. Ale jego przewidywalność jest duża i jeśli auto pokazuje Ci zasięg 20 km to znaczy że tyle przejedziesz. Postój w korku nie zmniejsza zasięgu, no chyba że to ostra zima a Ty będziesz grzał cały czas. Zresztą specjalistyczne badania pokazują że 1/5 pojemności baterii traktowana jest jako rezerwa a i to moim zdaniem za dużo, ja jako rezerwę traktowałem 10% zasięgu a trzeba mnie było holować cztery razy przez pięć lat, dwa razy zabrakło mi jeden czy dwa km, a dwa razy więcej. Holowanie benzyniaków z powodu braku paliwa też się zdarza a nikt przy zdrowych zmysłach z takiego powodu nie rezygnuje z posiadania samochodu. Należy też sobie uświadomić że jakieś sto lat temu benzynę do samochodu kupowało się w aptece, a dziś stacje benzynowe prawie ze sobą sąsiadują. Podobna sytuacja nastąpi co do ładowarek dla ed. A teraz rys historyczny, kiedy podjechałem pod salon BMW umówiony na jazdę próbną swoim 20 letnim elektrykiem to cały salon wyległ robić zdjęcia bo oni chyba myśleli że pierwsze elektryki to właśnie i3. A prawda jest taka że jak pan Daimler zbudował pierwszy samochód, a właściwie bryczkę z silnikiem spalinowym, to w Belgii powstał pierwszy samochód elektryczny, nazwany przez swego twórcę "nigdy nie zadowolona", zrobił to na cześć swojej żony, ciekawe jaka była z niej zołza? Teraz nasuwa się pytanie dlaczego w takim razie auta ed nie zdominowały rynku od razu? Powody są cztery: po pierwsze nie było odpowiednich i wystarczająco trwałych baterii. Po drugie benzyna była na tyle tania, że brak było ekonomicznego uzasadnienia. Po trzecie, ludzie nie zdawali sobie sprawy ze znaczenia ekologii dla przyszłości świata. I po czwarte, a najważniejsze, nie było stref zakazu wjazdu pojazdów z silnikiem spalinowym do centrów szanujących się miast. U nas to oczywiście pieśń przyszłości, ale w EU to już standard.
 Odpowiedz
#78
 DaSza 
Mówimy tutaj o zasięgach 100-150 km, ale jak jadę przez Norwegię, to ostatnimi laty częściej spotykam tam Tesle, niż u nas Smarty.
I to nie jeżdżę po miastach tylko na trasach. A odległości pomiędzy miastami nie są tam 5-10 km. Stacje benzynowe nieraz co 50-70km się zdarzają (i to często 1 dystrybutor na kartę).
Stacji do ładowania nie ma też co 100km. I dlatego właśnie jeżdżą Tesle, których zasięg porównywalny jest z "normalnymi" samochodami.
Ale jeżeli do Smarta ED wstawia się żarówki halogenowe, a nie LEDy - to sorki chyba kogoś pogięło - i widać nie zależy mu na tym aby "walczyć"
o zasięg.
Przecież to wszystko "żre" prąd i ogranicza tym samym zasięg.
Fakt mają olbrzymie dopłaty do elektryków.
Teraz uzależnili np. koszty opłat za przejazdy od klasy Euro samochodu.
To jest aktywna polityka.
 Odpowiedz
#79
 obwd-crash 
Bogatych stać na oszczędzanie, a biedni finansują bogatych Laughing to że mogą oni oszczędzać Laughing
Smart Fortwo 450 cdi 2000 rok, było 41KM jest 59KM
[Obrazek: icon1.png]
Mam go od 10-2011 i przebiegu 150 000 km, obecny przebieg ponad 430 000 km !!!!  Evil or very mad 
 Odpowiedz
#80
 Fireman 
Od 3 miesięcy użytkuję ZOE i jestem super zadowolony. Jazda elektrykiem w cyklu miejskim jest wręcz relaksująca. Od 17 lat eksploatuję samochody z automatyczną skrzynią biegów, ale żaden do tej pory tak sprawnie i płynnie nie jeździł. Do elektryka zaraziłem się użytkując przez kilka dni Smarta ED. Gdyby oferta używanych ED na rynku była obszerniejsza to pewnie kupiłbym Smarta, a tak padło na ZOE. Obecnie w PL nie funkcjonują jeszcze sensowne ulgi i przywileje dla użytkowników aut elektrycznych, ale coś tam ma się zmienić. Nie rozważam zakupu auta elektrycznego tylko z pobudek ekonomicznych, jak większość na tym forum nie posiada i użytkuje smarty bo są ekonomiczne (kiedyś tak myślałem), wcale nie są, czego przykładem jest moja w pełni sprawna "nieruchomość" w garażu (wydatki na modernizacje i ulepszenia przekraczają znacznie wartość samochodu, nie licząc oczywiście wydatków koniecznych związanych z eksploatacją i serwisem technicznym). Najważniejszy jest banan na gębie, od 12 lat takiego banana zapewnia mi jazda smartem, a teraz jeszcze doszedł elektryk. W odniesieniu co do obaw o baterie w elektrykach to trzeba mieć świadomość, że składają się one z kilkudziesięciu pakietów, a utrata pojemności czy też awaria baterii może wiązać się z koniecznością wymiany kilku pakietów o najsłabszych parametrach (są już w Polsce firmy które to robią)- nie trzeba wydawać kilkudziesięciu tysięcy na nową baterie. Jako przykład żywotności baterii trakcyjnych niech posłużą pierwsze auta hybrydowe, które są eksploatowane już kilkanaście lat i przypadki wymiany baterii są sporadyczne.
Można by jeszcze długo w tym temacie pisać jak to się często mawia "są plusy dodatnie i plusy ujemne" jeżeli ktoś tak jak ja, jako dziecko nie miał samochodzika na baterie to kupuje sobie takie autko po pięćdziesiątce i się dobrze bawi.
Życzę wszystkim uśmiechu za kierownicą swoich bolidów.
 Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości



Menu