Mamy tu takie Brabusowate cabrio, że skóra, soundsystem, tych koni mechanicznych całe stado. A w trasę pakuję się do furmanki z sieczkarnią i lecę który by to dzień tygodnia nie był. Po mieście też przez większość czasu wolę moją sieczkarnię (poza czerwcowymi weekendami).
Cabrio fajne jest, ale wolę moje WRC (Worcy Rycy Cescy).
Że równie dobrze mógłbym palić walutą w piecu - to wiem, ale wciąż lubię moje stare 450 z sieczkarnią. Jednak jak się uderza w trasę Smartem w dieslu, to trochę oddaje co zeżarł w serwisie i bilans wychodzi na zero.
Cabrio fajne jest, ale wolę moje WRC (Worcy Rycy Cescy).
Że równie dobrze mógłbym palić walutą w piecu - to wiem, ale wciąż lubię moje stare 450 z sieczkarnią. Jednak jak się uderza w trasę Smartem w dieslu, to trochę oddaje co zeżarł w serwisie i bilans wychodzi na zero.