Witam wszystkich! Od soboty jestem (mam nadzieję że szczęśliwym) posiadaczem Smarta Roadstera i chciałbym Was poprosić o kilka rad. Autko stało przez 3 lata na parkingu przykryte plandeką, jednak ta ze starości pękła i odsłoniła kilka elementów, przez co folia dzięki warunkom pogodowym "zmieniła lekko odcień". Podłączyliśmy go na klemy i po kilku minutach odpalił od kopa nie męczyliśmy go za długo, bo oleju aktualnie ma tyle, co kot napłakał. Tu mam pierwsze pytanie, bo poprzedni właściciel nie pamięta, jaki olej był używany i jaki byście doradzili? Chciałbym tylko dojechać do mechanika, później wiadomo że zrobię kompleksową wymianę olejów, itp. Smart stał również na zaciągniętym ręcznym przez cały ten czas, więc nie wiem, czy jest sens próbować rozruszać zastygnięte/zapieczone hamulce, czy od razu lawetę wzywać. Próbowaliśmy popchnąć, ale stoi jak kamień. Kolejna rzecz to elektryka albo uszczelki, bo próbując opuścić szyby, "coś słychać" ale te ani drgnęły, podobnie jak kurtyna dachu, słychać hałasujący silniczek ale też nic. Ostatnia rzecz to maska. Serio nie ma zabezpieczenia i wajchy otwierającej gdzieś pod kierownicą, jak w każdym aucie? Poprzedni właściciel otwierał ją ot tak, bez niczego. Nie wiem czy to efekt lekkiej stłuczki, jakiej doświadczył czy roadster po prostu tak ma? To w sumie wszystko na ten moment, mam nadzieję, że uzyskam tu podpowiedzi i nie spieprzę tej pięknej znajomości od początku
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!