No... To ja dziś zaliczyłem dokładnie tą samą wtopę. Więc klamkę mam nasmarowaną i zrobioną "na sztukę" - otóż doraźnie pomaga wymontowanie linki, wyciągnięcie jej ile się da na końcu od rygla i obraniu jej z polietylenowej izolacji. Stara pęka, separuje się i zsuwa w grudy na lince. Póki co chodzi nawet płynnie, ale nie wątpię, że wkrótce się wypiłuje.
Ale, kurna chata, jakbym to zrobił na lince i pancerzu od przerzutek, to by było "na zawsze". Toto fabryczne, takie cokolwiek delikatesik. Na marginesie, jak zobaczyłem, że linka klamki kosztuje 90 zeta, to zacznę coś kombinować sam. Rowerowy warsztat mam nieźle wyposażony, coś powinienem wystrugać - ale to na wiosnę.
Ale, kurna chata, jakbym to zrobił na lince i pancerzu od przerzutek, to by było "na zawsze". Toto fabryczne, takie cokolwiek delikatesik. Na marginesie, jak zobaczyłem, że linka klamki kosztuje 90 zeta, to zacznę coś kombinować sam. Rowerowy warsztat mam nieźle wyposażony, coś powinienem wystrugać - ale to na wiosnę.