Padł. Znaczy zszedł.
Stanąłem na skrzyżowaniu i mu silnik zamilknął - tak na stałe, permanentnie proszę Państwa.
Zawlokłem się do serwisu lokalnego, akurat takiego co był trzy przecznice dalej i na szyldzie chwali się znawstwem w tematyce wrotek.
Po czterech dniach (siedmiu szabatach czarownic, naradzie Sanhedrynu i przegłosowaniu kilku konwencji) usłyszałem tamże wstępną diagnozę ścinającą krew w żyłach.
Ponieważ wychodząc z tego renomowanego przybytku miałem wrażenie, które musi mieć każdy emeryt wychodzący z prezentacji garnków, na której otrzymał darmowy mop parowy oraz bardzo korzystny kredyt konsumpcyjny na 60 miesięcy, zaciągnięty celem sfinansowania zmiany stylu życia (czytaj: zestawu garnków), postanowiłem jednak rozegrać tą historię jak trzeba.
I tak, dzięki uprzejmości Smartgarage rozpoczynam właśnie trzeci tydzień użytkowania Czarnego Monstrum, pieszczotliwie zwanego przeze mnie Batmobilem, Piksel natomiast jest w sanatorium w Luboniu, z długą listą życzeń "przy okazji" (sorry Filip). Oczekiwanie umila mi praca w systemie od 10:00 do upadłego, więcej wiadomości - miejmy nadzieję - wkrótce.
Stanąłem na skrzyżowaniu i mu silnik zamilknął - tak na stałe, permanentnie proszę Państwa.
Zawlokłem się do serwisu lokalnego, akurat takiego co był trzy przecznice dalej i na szyldzie chwali się znawstwem w tematyce wrotek.
Po czterech dniach (siedmiu szabatach czarownic, naradzie Sanhedrynu i przegłosowaniu kilku konwencji) usłyszałem tamże wstępną diagnozę ścinającą krew w żyłach.
Ponieważ wychodząc z tego renomowanego przybytku miałem wrażenie, które musi mieć każdy emeryt wychodzący z prezentacji garnków, na której otrzymał darmowy mop parowy oraz bardzo korzystny kredyt konsumpcyjny na 60 miesięcy, zaciągnięty celem sfinansowania zmiany stylu życia (czytaj: zestawu garnków), postanowiłem jednak rozegrać tą historię jak trzeba.
I tak, dzięki uprzejmości Smartgarage rozpoczynam właśnie trzeci tydzień użytkowania Czarnego Monstrum, pieszczotliwie zwanego przeze mnie Batmobilem, Piksel natomiast jest w sanatorium w Luboniu, z długą listą życzeń "przy okazji" (sorry Filip). Oczekiwanie umila mi praca w systemie od 10:00 do upadłego, więcej wiadomości - miejmy nadzieję - wkrótce.