MIałem podobne objawy - wszystko wariowało i okazało się, że akumulator - niby miał koło 13V, ale dopiero po całodniowym ładowaniu auto ożyło i usterki też dały sobie spokój. Mam akumulator niewiadomego pochodzenia i o niewiadomym wieku (44Ah). Zimę przetrzymał ale przy doładowaniach zasilaczem co tydzień. Kolega wyżej pisał, że możliwe iż alternator nie jest w stanie doładować - mniej ważne jest napięcie ładowania niż natężenie prądu, które może z siebie wycisnąć. Jeżeli masz krótkie trasy (tak jak ja) - to przy małym prądzie nie jest w stanie uzupełnić zużycia.
Zaczął bym od akumulatora, a potem gdy to zawiedzie, kombinować z rozbiórką. No chyba, że jest to jedynie zapasowe jeździdełko.
Zaczął bym od akumulatora, a potem gdy to zawiedzie, kombinować z rozbiórką. No chyba, że jest to jedynie zapasowe jeździdełko.