Dziś rano idę do smerfa, przekręcam kluczyk, świece zgasły, odpalam... i .... kręci jak wściekły i NIC. Wyłączyłem zapłon, powtórka grzania świec, odpał i... kręci, kręci i ledwo ledwo załapał, przy okazji biała chmurka dymu się pojawiła. Potem już o tyka palił (jak zawsze zresztą). I tak mi się niekorzystnie dzień zaczął
A tak na marginesie.... co to może być?
A tak na marginesie.... co to może być?
marzenia są po to, żeby je realizować