Zaloguj się do forum, aby móc korzystać ze wszystkich jego funkcji!

450_by_raffa

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tryby wyświetlania wątku
450_by_raffa
#21
 raffa 
Lazy:
1. Ogrzewanie z prawej strony olewam, to jest najprostsza rzecz. Podpinałem już po ciemku, na szybko, mogłem nawet nie wpiąć kabelka. To mogło Ci trochę namieszać. Albo wpis speedykielce Wink Albo pora, bo już faktycznie późno Wink Sprawdziłem logiczność i spójność swoich wpisów i wygląda, że wszystko się zgadza. Ale jest późno, ja czasami pisałem skrótami myślowymi, więc teraz postaram się napisać wyraźniej, pełnymi zdaniami Smile

Interesuje mnie tylko sterowanie, więc:

2. Na swoim miejscu działa poprawnie sterowanie lusterka prawego. Na swoim miejscu NIE działa sterowanie lusterka lewego.

3. Jak prawe lusterko (w całości) podepnę do wtyczki w lewych drzwiach, to nadal działa. Moim zdaniem potwierdza to fakt, że sterownik, jak i wiązka w lewych drzwiach są OK.

4. Lewe lusterko (w całości) podpięte do wtyczki w prawych drzwiach NIE działa. Moim zdaniem potwierdza to fakt, że problem leży w lusterku. Lewym.

5. Do wtyczki w lewych drzwiach, tej w trójkącie, za zaślepką lusterka dochodzi na dwóch parach kabli +/- 12V (w zależności od ustawień sterownika). Potwierdza to to samo, co punkt 3. Nie jest to problem z wiązką do trójkąta drzwi, ani ze sterownikiem.

6. Gdy do tej wtyczki (tej w trójkącie w drzwiach) podepnę jeszcze wiązkę, która jest wewnątrz lusterka, to na końcu (czyli na wtyczce, która normalnie wchodzi do silniczka) jest już tylko max +/- 1V. Wg mnie oznacza to, że jest problem albo z tym kawałkiem wiązki, albo występuje jakiś problem logiczny.

7. Wtyczka heremetyczna (ta w trójkącie) jest zalana jakąś żółtą masą - może tam jest jakiś układ elektroniczny, bo wg mnie jest to za duże na 5 małych i prostych konektorów. Do sprawdzenia, jak rozgrzebię wtyczkę.
Dziwne jest również to, że nagle w obu parach przewodów nie ma 12V, tylko poniżej 1V. Oznaczałoby to, że nagle przynajmniej dwa przewody musiały ulec uszkodzeniu. No ale jest to możliwe, przewody idą blisko siebie. Wiązkę sprawdzałem miernikiem (jest przejście), przewody mają również porównywalną oporność (również porównywalną z tą samą wiązką z prawego lusterka). Alternatywnie mogę zrobić nową wiązkę i liczyć na to, że zadziała.

8. Lusterko podpięte na krótko do źródła zasilania (czyli z pominięciem sterownika, ale poprzez wiązkę, która jest w lusterku, tę z hermetyczną grubą i dużą końcówką zalaną żółtą masą) działa bez żadnego problemu. Rusza się we wszystkie strony. Co z kolei wyklucza problem z silniczkiem. I raczej, moim zdaniem, sugeruje problem logiczny.

9. Jedyna zamiana, jakiej NIE zrobiłem, to podpięcie silniczka z prawego lusterka do całej lewej wiązki. Ale wg mnie, na podstawie dotychczasowych doświadczeń, silniczek nie będzie działać.

Do sprawdzenia więc pozostają mi dwie rzeczy - nowa wiązka i ewentualnie układ w hermetycznej wtyczce z lusterka, bo nie mamy 100% pewności, czy czegoś tam nie ma.
 Odpowiedz
#22
 LAZY. 
Nic we wtyczce nie ma, bo mam takie wiązki.

Dopiero teraz jak napisałeś odkryłem że nie działa lewe lusterko, a nie prawe i gdzie jest problem Laughing 

Spokojnie i dojdziemy do celu tej naszej wyprawy.
 Star diagnoza trójmiasto.  Smile
 Odpowiedz
#23
 raffa 
Dwa tygodnie później.

Dwa mocno mokre dni. Hamburger zagłady i wg Torque P0702. Problem elektryczny. Podobno. Poza tym momentami bardzo późne wysprzęglanie, jakby strzały ze sprzęgła. Nie zawsze wchodzą wszystkie biegi, a jak się już zachce człowiekowi jechać do tyłu, to masakra.
Przejrzane wtyczki i przewody, jedna z wiązek mocno opierała się na tej plastikowej osłonie. Do tego stopnia mocno, że plastikowa rurka została kompletnie przecięta. Izolacja przewodów nadcięta, ale nie doszło do żył. Całość zaizolowana. Wtyczki wyczyszone, styki potraktowane sprejem do czyszczenia.
Krawędź osłony zabezpieczona, by nie cięła dalej. Trochę inaczej też ułożyłem kable, może nie będą tak mocno naciskać na osłonę.
Siłownik sprzęgła (zwany aktuatorem) nasmarowany, przy okazji oczyściłem z rdzy i zabezpieczyłem ten pręt. Kto to widział, żeby coś takiego zostawiać na wierzchu?
Łapa sprzęgła cała.
Chciałem minimalnie przesunąć w stronę sprzęgła, ale w końcu założyłem idealnie tak, jak było. Zobaczymy po kilku dniach jazdy.

Jak na razie po suchemu (poza nocną / poranną wilgocią) i w temperaturze w środku dnia zmienia biegi w każdym kierunku bez zająknięcia.

Jak już leżałem pod samochodem, to znalazłem pęknięty kolektor od spodu i trochę oleju w kierunku strony pasażera. Diagnoza w trakcie.
Oleju nadal nie ubywa.

Przegląd w przyszłym tygodniu, mam nadzieję, to spojrzy na to fachowe oko Smile
 Odpowiedz
#24
 raffa 
Minął kolejny miesiąc.

Kilka dni temu po zaparkowaniu pod domem smart puścił mi oczko. Kilka oczek:

   

Wink

Na przegląd, o którym wspominałem w poprzednim wpisie nadal czekam. Wstępnie jestem umówiony za kilkanaście dni, mam nadzieję, że praca pozwoli. Sławek niestety odpadł, nie ma teraz czasu, pojechałem więc do Horse Cars w Dąbrowie Górniczej. Pan Adam zarobiony, ale gada do rzeczy, nie próbuje wymuszać na siłę wymiany części. Mam nadzieję, że wrażenia po robocie będą równie dobre.

Kolektor nadal dziurawy, szukam zamiennika. Dowiedziałem się, skąd najprawdopodobniej mokra plama na jednym ze zdjęć. I jeżdżę dopóki się da...

Poza tym:
projekt 2DIN - w trakcie
projekt +4 cm - w trakcie
projekt światło na szybach - w trakcie
projekt kierowca opuszcza z prawej strony, pasażer z lewej - w trakcie.

Właśnie w tej chwili mi przyszło do głowy, że skoro planuję zrobić centralne sterowanie szybami, to po co podświetlać wyłączniki na drzwiach? Wink
Aczkolwiek podświetlane wyłączniki już leżą na biurku.
Pomyślimy...

Za tydzień mija mój pierwszy rok ze smartem. Znaczy trzeba zrobić przegląd w stacji diagnostycznej i zapłacić ubezpieczenie Very happy

Ale pomimo tych kilku problemów i niedogodności banan na gębie nadal jest Wink

EDIT: wrzuciłem to w shoutboxie, ale wrzucę i tutaj:

Nie wiem, czy wiedzieliście o akcji darmowego sprawdzania świateł w pojazdach. Co prawda sezon moto się skończył i za oknem raczej zimno, ale w sobotę może będzie warto wyciągnąć dwa koła i sprawdzić światła i tam Wink
Spis (a w zasadzie mapka) stacji tutaj:
https://yanosik.pl/dobre-swiatla/
Polecam wybrać się i sprawdzić, niestety, tak jak piszą na stronie, większość z poruszających się po polskich drogach samochodów ma źle ustawione / niesprawne oświetlenie!
 Odpowiedz
#25
 raffa 
Listopad 2019, przebieg 130199 km:

Smart dostał nowe dywaniki gumowe (uwaga - do 450 nie należy kupować produktu firmy mojehobby.pl: po pierwsze, sprzedają model do 451 jako pasujący do 450, po drugie, sprzedawca Max Dywaniki na allegro też nieogarnięty, idzie w zaparte, że to pasuje, a to mój smart jest dziwny..., po trzecie, wbrew zapewnieniom o braku charakterystycznego zapachu gumy capią jak cały magazyn opon w Polmozbycie w latach 80 Very happy ). Zwrócone. Od razu zamówiłem produkt frmy Frogum. I jest o niebo lepszy, chociaż moim zdaniem też mógłby być lepiej dopasowany. No i jest o zapachu waniliowym, a nie gumowym... Wink

Przy okazji wyczyściłem okładziny pedałów.

Wyczyściłem, a potem zakonserwowałem preparatem z lanoliną kierownicę i gałkę zmiany biegów (znaczy jej skórzane części).

W weekend walczyłem z podświetleniem prędkościomierza i wyświetlacza (spaliła się jedna dioda, druga przestała kontaktować). Nowe diody miały za długie blaszki (nie te przewodzące prąd, tylko te drugie, od wewnątrz licznika, trzymające diodę na miejscu), trzeba było dopiłować... Ech...
Po kilku próbach udało mi się dopasować diody tak, że podświetlenie działa i jest w miarę równomierne. I przede wszystkim dużo mocniejsze od tego, które było. Więc albo intensywność podświetlenia się resetuje po wypięciu licznika, albo u mnie było ciemno, bo diody były tak mocno zakurzone... Wymieniłem w końcu tylko jedną sztukę, a trzy stare święcą mocniej.

Przy okazji rozebrałem licznik i wyczyściłem. Trochę kurzu się zebrało.

Jakiś czas temu wypatrzyłem to:

   

Coś zjadło fioletową izolację od góry z przewodu świateł mijania w przełączniku zespolonym po lewej stronie kierownicy.

Jak już miałem rozebrane górne pół obudowy kolumny i licznik, to uznałem, że nie będzie lepszej okazji, żeby zrobić porządek z tym kablem.

Korzystając ze wskazówek z tutejszego formu, z evilution i fq101 rozebrałem przełącznik na części pierwsze, odlutowałem płytkę i kable:

           

Kabel został wymieniony, przylutowany do oryginalnego oczyszczonego styku, wszystkie styki i prowadnice wyczyszczone, nasmarowane smarem silikonowo-teflonowym.

   

Po czym złożone i zamontowane w samochodzie. Działa idealnie Smile

   

Stacja diagnostyczna zaliczona Wink Uchybień nie stwierdzono Smile Kupa śmiechu z diagnostą, drugi raz w życiu siedział w smarcie, pierwszy raz za kierownicą Wink

Korekta ustawienia świateł, aczkolwiek nie bez krzywienia się (bo co to za dostęp - ano taki jest, i to nie tylko do tego...) zrobiona Smile Pieczątka jest Smile


Nowa polisa też już ogarnięta.

Projekty z poprzedniego wpisu powoli, ale idą do przodu Wink
 Odpowiedz
#26
 raffa 
22 listopada 2019 minął rok mojej jazdy smartem. Sześć dni później odebrałem autko od Adama z Horse Cars w Dąbrowie Górniczej po przeglądzie z przebiegiem 130 358 km.
Ogólnie autko podobno technicznie w dobrym stanie, co cieszy. Przez ten rok przejechałem dokładnie 8 658‬ km. Średnie spalanie paliwa tuż poniżej 6 litrów. Zdecydowana większość przebiegu w mieście.

Wymieniono olej w silniku (na Specol 5W40) wraz z filtrem. Filtr powietrza. Kabinowy wymienię sam (wszystkie filtry Filtron). Podobno trzeba zdejmować przód Very happyVery happy
Wymieniono olej w skrzyni biegów (na Valvoline Dextron II).
Wymieniono niesprawny termostat (na BorgWarner / Wahle), uzupełniono płyn i najprawdopodobniej niedokładnie odpowietrzono układ - wieje głównie zimnym powietrzem. Sprawa w trakcie wyjaśniania.
Wymieniono oba paski wielorowkowe (na Gatesa) oraz rolkę napinacza na SWAGa.

Poza chłodzeniem zamiast grzania wszystko jest w porządku, samochód śmiga, aż miło Smile

Do wymiany mam jeszcze plastikowy króciec przy gruszcze od turbo (bo troszkę podcieka olejem), nieszczęsny kolektor wydechowy, najprawdopodobniej chłodnicę klimatyzacji i gumową uszczelkę trzymającą wlew paliwa. 

Pozostałe projekty w trakcie.
 Odpowiedz
#27
 raffa 
W niedzielę rano zauważyłem, że nie działa mi światło pozycyjne z prawej strony z tyłu.

Zanabyłem dwuwłóknową żarówkę 5/21W. Odkręciłem lampę. I okazało się, że chyba uczyli mnie innej matematyki Very happy Światła trzy, żarówki cztery, a żarników aż pięć!

Na szczęście szybko zrozumiałem, że już na etapie projektowania naszych fantastycznych autek w połowie lat 90 producenci pomyśleli o bezpieczeństwie - światło tylne pozycyjne ma dwie żarówki - gdy jedna się spali, to nadal działa druga. Przez trochę ponad rok mi to nie przyszło do głowy - bo w obu lampach miałem spalone mniejsze, pięciowatowe żarówki.

Następnego dnia dokupiłem więc dwie żarówki do dolnych połówek lamp i zamontowałem Smile

A to oznacza, że wreszcie światła pozycyjne z tyłu święcą 'na okrągło' Wink

Pytanie do właścicieli coupé - u Was też tak jest?

Przy okazji wyczyściłem żarówki - były bardzo mocno zakurzone, szczególnie z lewej strony.

Koszt - 3,59 PLN, trochę pracy własnej, a jaka radość Wink
 Odpowiedz
#28
 raffa 
Ostatnio mój smart stawał się coraz głośniejszy. W związku z tym, że kilka miesięcy temu zdiagnozowałem pęknięcie kolektora wydechowego, uznałem, że najwyższy czas na jego wymianę.

Wróciłem więc do etapu poszukiwania części - już miałem kupować na ebayu nówkę sztukę od jakiegoś niemieckiego prywatnego warsztatu smarta, który sam je montuje, więc podobno są sprawdzone, ale na ostatnim śląskim spotkaniu smartowym koledzy @wibi79 i @lupak namówili mnie na pospawanie mojego. Żeby nie mieć unieruchomionego samochodu na kilka dni, tydzień, a być może i więcej postanowiłem kupić używkę, jeśli pękniętą - to pospawać i dopiero wtedy wymieniać. Chciałem wykorzystać patent opisywany na angielskim forum (evilution), polegający na zmianie geometrii kolektora, by 'odsunąć najwyższą temperaturę' od punktów mocowania do bloku silnika. Dzięki temu naprężenia spowodowane zmianą temperatury miałyby szanse rozprężyć się, a nie tak, jak w oryginale, gdy cały kolektor jest mocno ściśnięty śrubami do bloku silnika.

       

I znowu pomoc nadeszła z naszego forum, tym razem od @speedykielce Smile Dziękuję Smile Dziękuję Smile Dziękuję Smile Dziękuję Smile 

Dostałem namiar na człowieka, który ma dużo części, w tym kolektor. Wystarczyło zadzwonić, umówić się co i jak. Podczas rozmowy okazało się, że zamiast umawiania się na samą wysyłkę części mogę od razu umówić się na jej wymianę Smile Już przez telefon polecony człowiek wydawał się naprawdę znać temat Smile Co mnie bardzo cieszyło. Z drugiej strony dwóch 'fachowców' tutaj polecano. I niestety obaj okazali się być zwykłymi partaczami, 'mechanikami', którzy pomimo tego, że nie znają się na swojej robocie biorą za to kasę, i to niemałą.

O perypetiach związanych z oboma 'panami' pisałem wcześniej. W tym wątku, oraz w wątku z polecanymi warsztatami. W związku z tym, że wreszcie w tej chwili mam twarde dowody, na to, że swoją robotę spaprali, to pozwalam sobie wrócić do tematu i opisać co się podziało nie tak.
 
Nie będę opisywał wszystkiego ze szczegółami - już raz zostało to napisane.

Chronologicznie:

Tatarek, Chorzów. Wymiana tłumika. Pomimo zasygnalizowania możliwości wystąpienia problemów ze szpilkami przed wymianą (i moją akceptacją faktu i ewentualnie podwyższenia kosztów naprawy), pomimo tego, że problem stwierdzono, nie zajęto się nim. Spowodowało to odkręcenie się tłumika od kolektora. Po odkręceniu się tłumika, po tym, jak sam go dokręciłem (zaczynałem rękami...) i wróciłem na reklamację nadal nie rozwiązano przyczyny problemu, tylko zakontrowano nakrętki. Nie stwierdzono również, że kolektor jest popękany i nadaje się do wymiany. Sam o tym jeszcze wtedy nie wiedziałem, ale nie da się tego nie zauważyć wymieniając tłumik. Co więcej, wymiana tłumika odbyła się najprawdopodobniej bez demontażu zderzaka i belki - z lenistwa, z chęci jak najszybszego 'odwalenia' roboty, co również spowodowało olanie problemu wyrwanej szpilki. Bo do wiercenia należałoby to wszystko rozebrać...
Hałas, który pojawił się niedawno (na wiosnę rok później) również był spowodowany faktem, że w warsztacie Tatarków nie zajęto się problemem w należyty sposób.
Oczywiście, przyczyna problemu jest głębsza - niezbyt trafnie zaprojektowany kolektor, spieprzona robota przez wcześniejszego mechanika jeszcze w Reichu... Ale problem można - i należało - rozwiązać prawie rok temu. Tylko komuś się nie chciało... Pomimo mojej gotowości ku temu. Więc w typowy dla większości polskich 'mechaników' sposób, znaczy przysłowiowym drutem, problem obejdziono? obszednięto? a może jednak obejdzięto? Very happy Łomatkoboskolingwistyczno Very happy No właśnie... Tatarki obeszły problem przysłowiowym drutem :(

Tu pojawił się inny problem, natury lingwistycznej. Więc będzie tak zwany off-top Very happy Pewnie niewielu lingwistów jest na forum. I nie należy się temu dziwić. W końcu to forum samochodowe, a nie lingwistyczne, czy też filologiczne. Obejść jest czasownikiem nieprzechodnim, więc nie przybiera strony biernej. Nie dziwi więc fakt, że nie ma imiesłowu biernego. Jeśli ktoś jest zainteresowany i chciałby poczytać więcej na ten temat, to odsyłam to ciekawego wyjaśnienia problemu znalezionego oczywiście w internecie Smile

https://www.ekorekta24.pl/jezioro-zostal...szczyznie/
Koniec off-topu Smile

Około pół roku później trafiłem na przegląd, wymianę olejów, filtrów, pasków i - kluczowa informacja: termostatu - do pana Adama z - a jakże - polecanej na tutejszym forum firmy Horse Cars z Dąbrowy Górniczej.

Człowiek zrobił na mnie średnie wrażenie, ale po krótkim początkowym spięciu na tym średnim pozostaliśmy. Do momentu, w którym mój ukochany smart został u niego w warsztacie.

W trakcie pierwszych ustaleń rozmawialiśmy również o kolektorze (ale usłyszałem, żeby jeździć, dopóki można - bo nie ma sensu wymieniać jak jest tylko pęknięty), mocowaniu tłumika, i kiepskiej, twardej i długiej zmianie biegów - tu z kolei usłyszałem, że przy takim przebiegu to sprzęgło już się kończy, nie ma co regulować, a adaptacja robi się sama, jak wrzuci się szóstka. To on jest fachowcem, nie ja. Więc posłuchałem.

Pan Adam nie mógł zarobić na większości części / materiałów eksploatacyjnych, gdyż dostarczyłem mu je sam (z wyjątkiem napinacza paska - ale o tym zaraz). Więc nie spodobały mu się te dostarczone przeze mnie. A to paski nie te, a to filtry nie te, a to olej nie taki... Trudno. Oleje zostały wymienione (w silniku i skrzyni), tak samo filtry (z wyjątkiem kabinowego, bo rzekomo trzeba do tego zdejmować cały przód... wymieniłem go później sam przez wiadomą kratkę), wymieniono również dostarczony przeze mnie termostat. Układ został zalany płynem, podobno odpowietrzony. Samochód miał być do odbioru tego samego dnia przed końcem pracy, ale w związku z tym, że ja pracowałem dłużej niż pan Adam, to umówiliśmy się, że przyjadę po niego następnego dnia rano.

W okolicach południa pierwszego dnia (więc szybko) pan Adam skontaktował się ze mną, że do wymiany jest również napinacz paska. Niestety, nie miałem takiego w domu, nie przewidziałem, że będzie potrzebna jego wymiana (a w sumie mogłem...). Tak czy inaczej, zaproponowałem, że dostarczę napinacz następnego dnia rano - zaprzyjaźniona hurtownia nie miałaby z tym problemu, co sprawdziłem na szybko. Okazało się jednak, że pan Adam miał duże obłożenie i nie mógł czekać na mój napinacz do następnego dnia. Ale 'oczywiście' miał taki u siebie w 'bardzo atrakcyjnej' cenie. Ta post factum okazała się być ok. 50 % wyższa od tego, co miałbym w swojej hurtowni (jakby ktoś szukał części - polecam: aparts.pl, dodatkowo 3% rabatu z kodem M4K lub ALE3 Smile ). Trudno, rozumiem potrzebę szybkiego zakończenia naprawy i zwolnienia stanowiska i tak zwanych 'mocy przerobowych' innym. Liczyłem więc, że po samochód udam się drugiego dnia rano. Niestety, ku mojemu zdziwieniu, mogłem go odebrać dopiero trzeciego dnia rano. Pojawiłem się na umówioną godzinę... A i tak jeszcze musiałem czekać na ostatnie poprawki...

Kwota za te wszystkie wymiany nie była mała, dodatkowo podwyższona o koszt napinacza... Ale co tam, raz się żyje. W końcu autko będzie miało lepiej! I dzięki temu posłuży dłużej! Smile

Po kilku dniach zaniepokoiło mnie, że zniknęło ogrzewanie. Przed wymianą termostatu było dalekie od ideału (termostat był zablokowany na dużym obiegu), ale dogrzewałem się fotelami. Ale po wymianie było jeszcze gorzej, chociaż miało być lepiej. Kontakt z panem Adamem i magiczne 'proszę przyjechać, sprawdzimy, pewnie się zapowietrzył'. Nosz ku...a! Kolejny 'polecany mechanik' musi po sobie poprawiać? Szybkie zejście do samochodu, kontrola poziomu płynu w zbiorniczku wyrównawczym - i - ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ten jest prawie suchy!!!
Płyn dolałem sam (weszło, o ile dobrze pamiętam, trochę ponad półtora litra!!!!), odpowietrzyłem sam (metodą z kołami w górze). I nagle zaobserwowałem, że pojawiło się ogrzewanie! Smile
Po jakimś czasie skontrolowałem poziom płynu i wyszło na to, że nadal go trochę ubywa. Masełka pod korkiem oleju brak Smile
To akurat dobry znak. W płynie nie pływa olej. Kolejny plus. Plam pod autem nie ma. Może więc faktycznie był gdzieś w nagrzewnicy jeszcze jakiś bąbel...

Kolejne sprawdzenie po kolejnym miesiącu i znowu jakby płynu było minimalnie mniej. Ale znowu nie widać, by płyn mieszał się z olejem, ani był zasysany do silnika.

I w magiczny sposób wracamy do początku dzisiejszego wpisu - większego hałasu z układu wydechowego. I wizyty u kolejnego smartowego mechanika.

Z Łukaszem udało mi się umówić na chyba ostatni termin przed koronawirusowym szaleństwem. Prawie umknęło mi, że jadąc do niego będę musiał wydostać się ze swojego województwa, przebić się przez dwa kolejne, żeby wylądować w czwartym Very happy No ale skoro było tuż przed, to udało się bez problemów.

Jednak zanim się do niego wybrałem zanurkowałem pod autko - i stwierdziłem, że źródłem hałasu nie jest dalej pękający kolektor, ale łączenie tłumika z kolektorem. Puściła ta niedorobiona i niepoprawiona przez Tatarków szpilka.

Po dojechaniu na miejsce ustaliliśmy, że robimy to dobrze, tak jak od początku powinno zostać zrobione - czyli wymieniamy kolektor. I wszystko co potrzeba, co jest z tym związane Smile

Płyn spuszczony, zderzak i belka zdjęte, tłumik odkręcony, turbina zdjęta.
Przy okazji spuszczania płynu wyszło na to, że jeden z króćców nie został dobrze dokręcony przez pana Adama z Dąbrowy - i najprawdopodobniej właśnie tamtędy uciekał płyn. Brawo...
Turbina u turbiniarza, podobno w porządku, luzów brak.
Nowy kolektor w stanie idealnym Smile
Nowe uszczelki, szpilki, śruby. Poprawki tu, poprawki tam Smile
Wszystko poskładane do kupy.
Turbina śmiga, pompuje aż miło (wcześniej nie robiła podciśnienia).
Kolektor wymieniony, EGR wyczyszczony, mocowanie tłumika zrobione poprawnie, wymieniony zaworek od odmy.
Sprzęgło chodzi jak nowe Very happy
Zbieżność z tyłu zrobiona.
Układ chłodzenia poskładany, zalany, odpowietrzony Smile  Ogrzewanie działa jak należy Smile

Wymienione uszczelki, popękane wężyki.

I to wszystko przy przebiegu 132 941 km, w marcu 2020 roku Smile

Smart nabrał wigoru, ucichł, biegi zmieniają się o wiele szybciej. To takie wrażenia na szybko, po ok. 300 km od naprawy. Teraz raczej jest mało okazji, żebym nim jeździł, ale czasami się ruszam. Będę więc wszystko bacznie obserwować i zdawać relację.

Co do kolektora i informacji, żeby jeździć, dopóki można... po obejrzeniu swojego mówię NIE!!!! zresztą zobaczcie sami:

   
   
   
   

Patrząc na te zdjęcia cieszę się, że turbinę mam całą...

Wrażenia z obsługi przez Łukasza maksymalnie pozytywne. Widać, że naprawdę zna się na rzeczy, wie o czym mówi, co robi. I że robi to z pasją, a nie od niechcenia.

Już jestem umówiony na klimatyzację i regulację dachu, jak sytuacja wirusowa się unormuje i zrobi się trochę cieplej Smile
 Odpowiedz
#29
 speedykielce 
(20.03.2020, 23:28)raffa napisał(a): Ostatnio mój smart stawał się coraz głośniejszy. W związku z tym, że kilka miesięcy temu zdiagnozowałem pęknięcie kolektora wydechowego, uznałem, że najwyższy czas na jego wymianę.

Wróciłem więc do etapu poszukiwania części - już miałem kupować na ebayu nówkę sztukę od jakiegoś niemieckiego prywatnego warsztatu smarta, który sam je montuje, więc podobno są sprawdzone, ale na ostatnim śląskim spotkaniu smartowym koledzy @wibi79 i @lupak namówili mnie na pospawanie mojego. Żeby nie mieć unieruchomionego samochodu na kilka dni, tydzień, a być może i więcej postanowiłem kupić używkę, jeśli pękniętą - to pospawać i dopiero wtedy wymieniać. Chciałem wykorzystać patent opisywany na angielskim forum (evilution), polegający na zmianie geometrii kolektora, by 'odsunąć najwyższą temperaturę' od punktów mocowania do bloku silnika. Dzięki temu naprężenia spowodowane zmianą temperatury miałyby szanse rozprężyć się, a nie tak, jak w oryginale, gdy cały kolektor jest mocno ściśnięty śrubami do bloku silnika.



I znowu pomoc nadeszła z naszego forum, tym razem od @speedykielce Smile Dziękuję Smile Dziękuję Smile Dziękuję Smile Dziękuję Smile 

Dostałem namiar na człowieka, który ma dużo części, w tym kolektor. Wystarczyło zadzwonić, umówić się co i jak. Podczas rozmowy okazało się, że zamiast umawiania się na samą wysyłkę części mogę od razu umówić się na jej wymianę Smile Już przez telefon polecony człowiek wydawał się naprawdę znać temat Smile Co mnie bardzo cieszyło. Z drugiej strony dwóch 'fachowców' tutaj polecano. I niestety obaj okazali się być zwykłymi partaczami, 'mechanikami', którzy pomimo tego, że nie znają się na swojej robocie biorą za to kasę, i to niemałą.

O perypetiach związanych z oboma 'panami' pisałem wcześniej. W tym wątku, oraz w wątku z polecanymi warsztatami. W związku z tym, że wreszcie w tej chwili mam twarde dowody, na to, że swoją robotę spaprali, to pozwalam sobie wrócić do tematu i opisać co się podziało nie tak.
 
Nie będę opisywał wszystkiego ze szczegółami - już raz zostało to napisane.

Chronologicznie:

Tatarek, Chorzów. Wymiana tłumika. Pomimo zasygnalizowania możliwości wystąpienia problemów ze szpilkami przed wymianą (i moją akceptacją faktu i ewentualnie podwyższenia kosztów naprawy), pomimo tego, że problem stwierdzono, nie zajęto się nim. Spowodowało to odkręcenie się tłumika od kolektora. Po odkręceniu się tłumika, po tym, jak sam go dokręciłem (zaczynałem rękami...) i wróciłem na reklamację nadal nie rozwiązano przyczyny problemu, tylko zakontrowano nakrętki. Nie stwierdzono również, że kolektor jest popękany i nadaje się do wymiany. Sam o tym jeszcze wtedy nie wiedziałem, ale nie da się tego nie zauważyć wymieniając tłumik. Co więcej, wymiana tłumika odbyła się najprawdopodobniej bez demontażu zderzaka i belki - z lenistwa, z chęci jak najszybszego 'odwalenia' roboty, co również spowodowało olanie problemu wyrwanej szpilki. Bo do wiercenia należałoby to wszystko rozebrać...
Hałas, który pojawił się niedawno (na wiosnę rok później) również był spowodowany faktem, że w warsztacie Tatarków nie zajęto się problemem w należyty sposób.
Oczywiście, przyczyna problemu jest głębsza - niezbyt trafnie zaprojektowany kolektor, spieprzona robota przez wcześniejszego mechanika jeszcze w Reichu... Ale problem można - i należało - rozwiązać prawie rok temu. Tylko komuś się nie chciało... Pomimo mojej gotowości ku temu. Więc w typowy dla większości polskich 'mechaników' sposób, znaczy przysłowiowym drutem, problem obejdziono? obszednięto? a może jednak obejdzięto? Very happy Łomatkoboskolingwistyczno Very happy No właśnie... Tatarki obeszły problem przysłowiowym drutem :(

Tu pojawił się inny problem, natury lingwistycznej. Więc będzie tak zwany off-top Very happy Pewnie niewielu lingwistów jest na forum. I nie należy się temu dziwić. W końcu to forum samochodowe, a nie lingwistyczne, czy też filologiczne. Obejść jest czasownikiem nieprzechodnim, więc nie przybiera strony biernej. Nie dziwi więc fakt, że nie ma imiesłowu biernego. Jeśli ktoś jest zainteresowany i chciałby poczytać więcej na ten temat, to odsyłam to ciekawego wyjaśnienia problemu znalezionego oczywiście w internecie Smile

https://www.ekorekta24.pl/jezioro-zostal...szczyznie/
Koniec off-topu Smile

Około pół roku później trafiłem na przegląd, wymianę olejów, filtrów, pasków i - kluczowa informacja: termostatu - do pana Adama z - a jakże - polecanej na tutejszym forum firmy Horse Cars z Dąbrowy Górniczej.

Człowiek zrobił na mnie średnie wrażenie, ale po krótkim początkowym spięciu na tym średnim pozostaliśmy. Do momentu, w którym mój ukochany smart został u niego w warsztacie.

W trakcie pierwszych ustaleń rozmawialiśmy również o kolektorze (ale usłyszałem, żeby jeździć, dopóki można - bo nie ma sensu wymieniać jak jest tylko pęknięty), mocowaniu tłumika, i kiepskiej, twardej i długiej zmianie biegów - tu z kolei usłyszałem, że przy takim przebiegu to sprzęgło już się kończy, nie ma co regulować, a adaptacja robi się sama, jak wrzuci się szóstka. To on jest fachowcem, nie ja. Więc posłuchałem.

Pan Adam nie mógł zarobić na większości części / materiałów eksploatacyjnych, gdyż dostarczyłem mu je sam (z wyjątkiem napinacza paska - ale o tym zaraz). Więc nie spodobały mu się te dostarczone przeze mnie. A to paski nie te, a to filtry nie te, a to olej nie taki... Trudno. Oleje zostały wymienione (w silniku i skrzyni), tak samo filtry (z wyjątkiem kabinowego, bo rzekomo trzeba do tego zdejmować cały przód... wymieniłem go później sam przez wiadomą kratkę), wymieniono również dostarczony przeze mnie termostat. Układ został zalany płynem, podobno odpowietrzony. Samochód miał być do odbioru tego samego dnia przed końcem pracy, ale w związku z tym, że ja pracowałem dłużej niż pan Adam, to umówiliśmy się, że przyjadę po niego następnego dnia rano.

W okolicach południa pierwszego dnia (więc szybko) pan Adam skontaktował się ze mną, że do wymiany jest również napinacz paska. Niestety, nie miałem takiego w domu, nie przewidziałem, że będzie potrzebna jego wymiana (a w sumie mogłem...). Tak czy inaczej, zaproponowałem, że dostarczę napinacz następnego dnia rano - zaprzyjaźniona hurtownia nie miałaby z tym problemu, co sprawdziłem na szybko. Okazało się jednak, że pan Adam miał duże obłożenie i nie mógł czekać na mój napinacz do następnego dnia. Ale 'oczywiście' miał taki u siebie w 'bardzo atrakcyjnej' cenie. Ta post factum okazała się być ok. 50 % wyższa od tego, co miałbym w swojej hurtowni (jakby ktoś szukał części - polecam: aparts.pl, dodatkowo 3% rabatu z kodem M4K lub ALE3 Smile ). Trudno, rozumiem potrzebę szybkiego zakończenia naprawy i zwolnienia stanowiska i tak zwanych 'mocy przerobowych' innym. Liczyłem więc, że po samochód udam się drugiego dnia rano. Niestety, ku mojemu zdziwieniu, mogłem go odebrać dopiero trzeciego dnia rano. Pojawiłem się na umówioną godzinę... A i tak jeszcze musiałem czekać na ostatnie poprawki...

Kwota za te wszystkie wymiany nie była mała, dodatkowo podwyższona o koszt napinacza... Ale co tam, raz się żyje. W końcu autko będzie miało lepiej! I dzięki temu posłuży dłużej! Smile

Po kilku dniach zaniepokoiło mnie, że zniknęło ogrzewanie. Przed wymianą termostatu było dalekie od ideału (termostat był zablokowany na dużym obiegu), ale dogrzewałem się fotelami. Ale po wymianie było jeszcze gorzej, chociaż miało być lepiej. Kontakt z panem Adamem i magiczne 'proszę przyjechać, sprawdzimy, pewnie się zapowietrzył'. Nosz ku...a! Kolejny 'polecany mechanik' musi po sobie poprawiać? Szybkie zejście do samochodu, kontrola poziomu płynu w zbiorniczku wyrównawczym - i - ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ten jest prawie suchy!!!
Płyn dolałem sam (weszło, o ile dobrze pamiętam, trochę ponad półtora litra!!!!), odpowietrzyłem sam (metodą z kołami w górze). I nagle zaobserwowałem, że pojawiło się ogrzewanie! Smile
Po jakimś czasie skontrolowałem poziom płynu i wyszło na to, że nadal go trochę ubywa. Masełka pod korkiem oleju brak Smile
To akurat dobry znak. W płynie nie pływa olej. Kolejny plus. Plam pod autem nie ma. Może więc faktycznie był gdzieś w nagrzewnicy jeszcze jakiś bąbel...

Kolejne sprawdzenie po kolejnym miesiącu i znowu jakby płynu było minimalnie mniej. Ale znowu nie widać, by płyn mieszał się z olejem, ani był zasysany do silnika.

I w magiczny sposób wracamy do początku dzisiejszego wpisu - większego hałasu z układu wydechowego. I wizyty u kolejnego smartowego mechanika.

Z Łukaszem udało mi się umówić na chyba ostatni termin przed koronawirusowym szaleństwem. Prawie umknęło mi, że jadąc do niego będę musiał wydostać się ze swojego województwa, przebić się przez dwa kolejne, żeby wylądować w czwartym Very happy No ale skoro było tuż przed, to udało się bez problemów.

Jednak zanim się do niego wybrałem zanurkowałem pod autko - i stwierdziłem, że źródłem hałasu nie jest dalej pękający kolektor, ale łączenie tłumika z kolektorem. Puściła ta niedorobiona i niepoprawiona przez Tatarków szpilka.

Po dojechaniu na miejsce ustaliliśmy, że robimy to dobrze, tak jak od początku powinno zostać zrobione - czyli wymieniamy kolektor. I wszystko co potrzeba, co jest z tym związane Smile

Płyn spuszczony, zderzak i belka zdjęte, tłumik odkręcony, turbina zdjęta.
Przy okazji spuszczania płynu wyszło na to, że jeden z króćców nie został dobrze dokręcony przez pana Adama z Dąbrowy - i najprawdopodobniej właśnie tamtędy uciekał płyn. Brawo...
Turbina u turbiniarza, podobno w porządku, luzów brak.
Nowy kolektor w stanie idealnym Smile
Nowe uszczelki, szpilki, śruby. Poprawki tu, poprawki tam Smile
Wszystko poskładane do kupy.
Turbina śmiga, pompuje aż miło (wcześniej nie robiła podciśnienia).
Kolektor wymieniony, EGR wyczyszczony, mocowanie tłumika zrobione poprawnie, wymieniony zaworek od odmy.
Sprzęgło chodzi jak nowe Very happy
Zbieżność z tyłu zrobiona.
Układ chłodzenia poskładany, zalany, odpowietrzony Smile  Ogrzewanie działa jak należy Smile

Wymienione uszczelki, popękane wężyki.

I to wszystko przy przebiegu 132 941 km, w marcu 2020 roku Smile

Smart nabrał wigoru, ucichł, biegi zmieniają się o wiele szybciej. To takie wrażenia na szybko, po ok. 300 km od naprawy. Teraz raczej jest mało okazji, żebym nim jeździł, ale czasami się ruszam. Będę więc wszystko bacznie obserwować i zdawać relację.

Co do kolektora i informacji, żeby jeździć, dopóki można... po obejrzeniu swojego mówię NIE!!!! zresztą zobaczcie sami:






Patrząc na te zdjęcia cieszę się, że turbinę mam całą...

Wrażenia z obsługi przez Łukasza maksymalnie pozytywne. Widać, że naprawdę zna się na rzeczy, wie o czym mówi, co robi. I że robi to z pasją, a nie od niechcenia.

Już jestem umówiony na klimatyzację i regulację dachu, jak sytuacja wirusowa się unormuje i zrobi się trochę cieplej Smile
Brawo!!!!!!

Aż miło się czyta jak widać zadowolenie

Mega się Cieszę... , i czekam na kolejne radosne wpisy Wink

P.

Wysłane z mojego SM-T860 przy użyciu Tapatalka
Smart 450 cdi cabrio 
 Odpowiedz
#30
 krzyss 
A kto polecal te serwisy co papraly robote ? Ja pierwszy raz o nich slysze...
 Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości



Menu