Witam forumowiczów,
Moja historia ze smartem zaczęła się od poszukiwań auta na dojazd do pracy z gazem do 3 tys.
Przez tydzień oglądałem oferty, nawet nie wykonałem żadnego telefonu.
Po tygodniu stwierdziłem że trochę dołożę siana. Cena 5 tys. Po jednym dniu poszukiwań znalazłem smarta i się zaczęło.
Wnikanie co za i przeciw, ale fundusz skromny no nic próbujemy ? pif paf... 450 cdi ? Obejrzałem dwa, zmartwiły mnie ogniska korozji. Porozmawiam z żoną, zerknąłem do skarpety. Dobra będzie smart do 8 tys. I cisza, brak ofert.
Kolega kupił 451 w cabrio, dodatkowe ciśnienie . Może dołożę jeszcze trochę?
Nie ważne ile (w ramach rozsądku 450 cabrio cdi , albo 451 coupe).
Jest w fajnej opcji za niecałe 11 tys. 451 w benzynie. Dzwonię w niedziele, sprzedany. Masakra. Dwa dni mija jeszcze trochę dołożę.
Pojawia się ogłoszenie, czarny 451 1.0 w benzynie zarejestrowany w kraju. Rok 2007 wersja klima i nic więcej.
Pojadę, zobaczę. Dzwonię do gościa, podobno wszystko ok. Wrzuciłem blachy na bęben i bezszkodowy. Jedziemy! Nie malowany, silnik spoko, więc kupiony Auto brudne, zdjęcia robione świeżo po zakupie. Niebawem nowe fotki
Moja historia ze smartem zaczęła się od poszukiwań auta na dojazd do pracy z gazem do 3 tys.
Przez tydzień oglądałem oferty, nawet nie wykonałem żadnego telefonu.
Po tygodniu stwierdziłem że trochę dołożę siana. Cena 5 tys. Po jednym dniu poszukiwań znalazłem smarta i się zaczęło.
Wnikanie co za i przeciw, ale fundusz skromny no nic próbujemy ? pif paf... 450 cdi ? Obejrzałem dwa, zmartwiły mnie ogniska korozji. Porozmawiam z żoną, zerknąłem do skarpety. Dobra będzie smart do 8 tys. I cisza, brak ofert.
Kolega kupił 451 w cabrio, dodatkowe ciśnienie . Może dołożę jeszcze trochę?
Nie ważne ile (w ramach rozsądku 450 cabrio cdi , albo 451 coupe).
Jest w fajnej opcji za niecałe 11 tys. 451 w benzynie. Dzwonię w niedziele, sprzedany. Masakra. Dwa dni mija jeszcze trochę dołożę.
Pojawia się ogłoszenie, czarny 451 1.0 w benzynie zarejestrowany w kraju. Rok 2007 wersja klima i nic więcej.
Pojadę, zobaczę. Dzwonię do gościa, podobno wszystko ok. Wrzuciłem blachy na bęben i bezszkodowy. Jedziemy! Nie malowany, silnik spoko, więc kupiony Auto brudne, zdjęcia robione świeżo po zakupie. Niebawem nowe fotki