O elektryku jest sens myśleć jak masz krótkie i zawsze takie same przebiegi dzienne oraz jak mieszkasz w domu z całym dachem wypchanym fotowoltaiką.

Teraz takie jeszcze będzie auto https://moto.rp.pl/parking/35659-zetta-z...na-swiecie

Pozdrawiam Łysy13

(26.11.2019, 10:38)MariuszB napisał(a): O elektryku jest sens myśleć jak masz krótkie i zawsze takie same przebiegi dzienne oraz jak mieszkasz w domu z całym dachem wypchanym fotowoltaiką.

To prawda, banan na gębie jest gdy liczę koszty eksploatacji elektryka. Oczywiście fotowoltaika wymagała inwestycji, ale to pokrywa całe zapotrzebowanie domu i samochodu na energię elektryczną. Czas zwrotu inwestycji nie licząc oszczędności z tytułu eksploatacji elektryka to przy obecnych cenach energii ok. 7 lat. Żywotność paneli producent przewiduje na 30 lat. Obecnie są jeszcze przywileje dla elektryków z których w pełni korzystam i to dodatkowo powoduje wzrost satysfakcji z posiadania "Melexa".

A ile trzeba zainwestowac w taka instalacje 5-10kW?

      Elektrownia jest, tylko elektryka jeszcze nie ma

Co do kosztów to ten jest zależny od regionu (dotacje i ich wielkości i formy),
sposobu montażu, wielkości instalacji i wyboru instalatora.
Rozrzut w cenach firm za tą samą instalację jest naprawdę duży. Przy instalacji 10 KW
potrafi to być nawet kilkanaście tysiaków.
Zakładałem dwie instalacje po 10 KW w odstępie roku, i przekonałem się, że najkorzystniejsza  oferta operatora montującego
pierwszą instalację  w 2017 r.  w 2018 roku już nie była tak atrakcyjna , kontroferta innej firmy przebiła cenę w dół o prawie 10 tys.
Co do zwrotu kosztów to na zero będę  po około 7 latach lub miej jeśli ceny energi będą szybowały w górę.
Pasowało by podłączyć pod sieć jakiegoś ED tylko ten zasięg na razie zniechęca.

Ja uważam, mając do czynienia tylko z rowerem elektrycznym, że elektryfikacja samochodu to pomysł poroniony.Istnieją wprawdzie samochody elektryczne ale jeżdżą głównie hybrydy bo obecne baterie to jeszcze nie ten czas, może za kilka lat lub więcej uda się stworzyć baterię które będą posiadały odpowiedni ładunek elektryczny ale obecnie to raczej gadget niż pojazd.Samo ładowanie baterii to co najmniej kilka godzin i nie da się tego przyspieszyć bez widocznej degradacji baterii, bo ładowanie to jest proces chemiczny którego przyspieszyć się nie da.Przyszłość na chwilę obecną to napęd jądrowy z ładunkiem wystarczającym na cały okres eksploatacji samochodu, ale czy to leży w interesie producentów? Natomiast baterie to dla producentów "żyła złota" a dla użytkowników "wyskok z kasy". Jak to wygląda w rzeczywistości przekona się każdy posiadający taki pojazd elektryczny.Jeszcze jednym rozwiązaniem na elektryfikację ruchu samochodowego to wypożyczalnie tak jak obecnie skutery czy hulajnogi ale to z kolei ograniczony obszar użytkowania i też zapewne bardzo drogi.Tania lub darmowa energia w domu nie zapewni taniej eksploatacji, ci którzy tak myślą wkrótce o tym się przekonają.

Koszty małe
https://elektrowoz.pl/porady/czy-przegla...-3-tansze/

Pozdrawiam Łysy13

(28.11.2019, 10:34)krzyss napisał(a): A ile trzeba zainwestowac w taka instalacje 5-10kW?

Do 3-5 tys. za kilowat w zależności od jakości podzespołów i miejsca montażu.

Wibi79 - używam samochodu elektrycznego od 2 lat. Samochód został zakupiony jako auto do jazdy miejskiej, od wiosny do jesieni bateria o pojemności użytkowej 22 kWh pozwala mi przejechać do 200 km w cyklu miejskim, zimą zasięg spada ok. 30 %, ale nadal wystarczy. Ładowarka wbudowana w samochodzie pozwala na naładowanie baterii w domu w godzinę prądem zmiennym o mocy 22 kW, ale z tej opcji korzystam rzadko, na ogół ładuję mocą ok 3 kW i nie muszę robić tego codziennie. Nawet podróżując po kraju czy europie samochodem elektrycznym spo4radyczne ładowanie dużą mocą nie zniszczy baterii. Mankamentem dłuższych podróży elektrykiem jest tylko wydłużony czas podróży ze względu na konieczność ładowania, jeżeli zasięg samochodu nie pokrywa odległości jaką mamy do pokonania. technologi baterii cały czas się rozwija, proszę zwrócić uwagę że hybrydy na bateriach starszej generacji jeżdżą po kilkanaście lat. A obecnie ceny baterii systematycznie spadają. Nie patrzę tak pesymistycznie w przyszłość, a samochód nie jest największym dobrem jaki mnie otacza, tak jak 13 lat temu smart był kaprysem i zachcianką tak obecnie auto elektryczne - i jedno i drugie sprawia mi wiele radości zapewniając zadowolenie z wydanych pieniędzy- bo oto w życiu przecież chodzi!!!

No czas ladowania to pierwszy minus w trasie, ale to jeszcze mozna jakos zrozumiec. Problem jest inny, jadac 120-140km/h bateria bardzo szybko sie rozladowuje :(