W zasadzie to nie powinienem tu smarkać wam w rękaw, ale jak się dogadywałem na bieżące zlecenie na wiosnę - to owszem, dom stał na klepisku pośrodku niczego - ale dało się tam polną drogą dojechać. A ja teraz miejski delikates się zrobiłem i mnie ciężki szlag trafia jak codziennie na nowe zlecenie jadę odcinek specjalny rajdu Paryż - Dakar. Dzisiaj na myjni z dachu zmywałem grudy gliny wielkości piłek golfowych. W środku mam bagno, a do końca zlecenia tak około półtora miesiąca...
