http://smartklub.pl/attachment.php?aid=13116
Nie jest to najwyższa wersja i wybrałem z wyposażenia
tylko co uważam za przydatne (chyba przegapiłem regulację wysokości fotela)
A jak widać trzymałem się z dala od wyboru elementów z wersji Taylor
Mam własne pomysły na zindywidualizowanie swego autka
Myślę, że aspirując do wersji Brabus Cabrio spokojnie przeskoczymy 100 tys.
To pokazuje , że planując bogatszą wersję cabrio cenowo jesteśmy w klasie premium

Chyba już sami nie wiedzą za co kasować:

B51) Zestaw do naprawy opon 419,62 PLN.

Czyli należy rozumieć, że coś, co zawsze było w Smartach w standardzie, a w innych samochodach też raczej taki zestaw jest, to kasują za to dodatkowo ponad 400 PLN?
Poziom chyba żenujący.

O i jeszcze coś fajnego:

(915) Zbiornik paliwa (35 litrów) 239,77 PLN

Robert - skonfigurowana przez Ciebie wersja obejmuje 90% dodatkowe wyposażenia I 110% tego co potrzebujesz by czerpać radość z jazdy. Taki samochód w finansowaniu Lease&Drive może Cię kosztować 1000zł meisięcznie.

Oczywiście wybór pełnego pakietu Tailor Made to dodatkowe 40% ale wybierasz spośród tysięcy kombinacji.

Dopłata za większy zbiornik paliwa czy zestaw naprawczy jest na porządku dziennym również w modelach Mercedesa.

Sorry za OT.

(08.02.2016, 14:49)__BK__ napisał(a): Dopłata za większy zbiornik paliwa czy zestaw naprawczy jest na porządku dziennym również w modelach Mercedesa.

O ile większy zbiornik to rozumiem, ale sorki, z tym, że za zestaw naprawczy trzeba płacić dodatkowo, to już nie bardzo kumam politykę (i chyba nie muszę), ale zarówno w 450 jak 451 zestawy były, ale rozumiem że osiągnięcie takiej ceny, wymaga jednak oszczędności ze strony sprzedawcy i kosztów ze strony klientów.
Oczywiście każda firma ma swoją politykę i zachęcanie do sprzedaży.
Młody jak w salonie Hondy dostał od sprzedawcy tekst, że nie dają żadnych rabatów i cena jest sztywna: "Wie Pan, nie każdy musi jeździć Hondą", odwrócił się na pięcie i poszedł do innego salonu.

(08.02.2016, 15:00)DaSza napisał(a): Oczywiście każda firma ma swoją politykę i zachęcanie do sprzedaży.

Często wysoka cena oznacza nobilitację, podniesienie prestiżu posiadania.
Coś co nie jest dostępne dla każdego staje się pożądane
Pytanie tylko czy ostatnia fuzja z Renault daje podstawy do takiej polityki cenowej... ale to pewnie szybko rynek zweryfikuje.

(08.02.2016, 15:00)DaSza napisał(a): Młody jak w salonie Hondy dostał od sprzedawcy tekst, że nie dają żadnych rabatów i cena jest sztywna: "Wie Pan, nie każdy musi jeździć Hondą", odwrócił się na pięcie i poszedł do innego salonu.

Bardzo dobrze, bo salon to nie targowisko. Niestety na taki komfort mogą sobie pozwolić tylko dealerzy japońskich marek.

He he- kupiłem już kilka Hond w polskich salonach i na każdej coś utargowałem poza standardowym rabatem więc myślę, że sprzedawca miał raczej kiepski dzień.
Ale odeszliśmy całkowicie od tematu postu

Następnym razem zwrócimy się do Ciebie, ale sztuka negocjacji niestety nie każdemu jest dana Sprzedawca miał zły dzień w tym sensie, że nie pohandlował, a serio to raczej Młody nie wygląda na poważnego klienta.
I masz rację koniec tego OT.

Ellou - przypominam o temacie wyjazdu.
Złapaliście kontakt z Andreyem?