Witam
Sytuacja wygląda następująco:
Niedawno kupiłem Smarta ForTwo 450 CDi. Zaznaczam, że auto było sprawne i jeżdżące. Postanowiłem oddać go do serwisu, żeby powymieniali wszelkie filtry, olej itd. Przy okazji serwisant stwierdził, że do wymiany jest poduszka skrzyni biegów oraz turbo sprężarka. Zgodziłem się na wymianę tych części. Za to miałem zapłacić ok. 1500zł. Przy okazji zapytałem o lampkę świec żarowych, która paliła się po uruchomieniu silnika, na co serwisant odparł, że najprawdopodobniej przekaźnik jest uszkodzony i przy okazji to zobaczy. Dodam, że serwisant powiedział, że na 2 dzień będzie gotowe. Oczywiście na 2 dzień auto nie było do odbioru, ponieważ facet regenerujący turbo sprężarki był zawalony robota - co potrafię zrozumieć, więc powiedziałem, że poczekam. I tu zaczynają się problemy. Po ponad tygodniu czasu odzywa się serwisant telefonicznie i informuje mnie, że w aucie zostały wymienione/zrobione następujące rzeczy: wymiana sprężyn tylnego zawieszenia, wymiana intercoolera, odkręcenie głowicy silnika (bo odkręcając śruby uszkodził gwint) i jeszcze parę drobnych rzeczy. Dodał, że na następny dzień zadzwoni sekretarka i powie ile dokładnie mam zapłacić za serwis oraz, poinformował że w przyszłości powinienem wymienić przewody wtrysku. i niby wszystko ok, ale następnego dnia dostaje telefon od sekretarki, że całkowity koszt naprawy to ponad 3000 złotych. Pojechałem na miejsce, grzecznie i kulturalnie powiedziałem, że jakim prawem wymienia bez mojego pozwolenia. Co jest najlepsze, przewody o których mnie informował poszły już do jakiegoś serwisu, więc drugi raz odbyły się naprawy bez mojej wiedzy i zgody. On odpowiedział natomiast, że mu się nie podobało jak te auto pracuje i dlatego to zrobił. Powiedział mi, że mogę pieniądze odzyskać od komisu, w którym go kopiłem, ponieważ oni mają coś na zasadzie patronu nad autem przez rok. I w związku z tą całą sytuacją mam pytanie: czy powinienem zapłacić serwisowi za wykonane naprawy bez mojej wiedzy i zgody? czy są faktycznie szanse na odzyskanie pieniędzy przez komis? i jak tą sytuacje rozwiązać, żeby było dobrze, a ja nie miał problemow?
Pozdrawiam
Sytuacja wygląda następująco:
Niedawno kupiłem Smarta ForTwo 450 CDi. Zaznaczam, że auto było sprawne i jeżdżące. Postanowiłem oddać go do serwisu, żeby powymieniali wszelkie filtry, olej itd. Przy okazji serwisant stwierdził, że do wymiany jest poduszka skrzyni biegów oraz turbo sprężarka. Zgodziłem się na wymianę tych części. Za to miałem zapłacić ok. 1500zł. Przy okazji zapytałem o lampkę świec żarowych, która paliła się po uruchomieniu silnika, na co serwisant odparł, że najprawdopodobniej przekaźnik jest uszkodzony i przy okazji to zobaczy. Dodam, że serwisant powiedział, że na 2 dzień będzie gotowe. Oczywiście na 2 dzień auto nie było do odbioru, ponieważ facet regenerujący turbo sprężarki był zawalony robota - co potrafię zrozumieć, więc powiedziałem, że poczekam. I tu zaczynają się problemy. Po ponad tygodniu czasu odzywa się serwisant telefonicznie i informuje mnie, że w aucie zostały wymienione/zrobione następujące rzeczy: wymiana sprężyn tylnego zawieszenia, wymiana intercoolera, odkręcenie głowicy silnika (bo odkręcając śruby uszkodził gwint) i jeszcze parę drobnych rzeczy. Dodał, że na następny dzień zadzwoni sekretarka i powie ile dokładnie mam zapłacić za serwis oraz, poinformował że w przyszłości powinienem wymienić przewody wtrysku. i niby wszystko ok, ale następnego dnia dostaje telefon od sekretarki, że całkowity koszt naprawy to ponad 3000 złotych. Pojechałem na miejsce, grzecznie i kulturalnie powiedziałem, że jakim prawem wymienia bez mojego pozwolenia. Co jest najlepsze, przewody o których mnie informował poszły już do jakiegoś serwisu, więc drugi raz odbyły się naprawy bez mojej wiedzy i zgody. On odpowiedział natomiast, że mu się nie podobało jak te auto pracuje i dlatego to zrobił. Powiedział mi, że mogę pieniądze odzyskać od komisu, w którym go kopiłem, ponieważ oni mają coś na zasadzie patronu nad autem przez rok. I w związku z tą całą sytuacją mam pytanie: czy powinienem zapłacić serwisowi za wykonane naprawy bez mojej wiedzy i zgody? czy są faktycznie szanse na odzyskanie pieniędzy przez komis? i jak tą sytuacje rozwiązać, żeby było dobrze, a ja nie miał problemow?
Pozdrawiam