Co dziennie dojeżdzam do pracy 35 km. Przed miejscem gdzie pracuje zatrzymuje się do biedry po jedzonko, wsiadam spowrotem do Smarciny a on kręci ale nie odpala. Nie ma żadnego szarpania.
Kontrolki ok wszystko jak należy, tylko tak jak brakowałoby mu iskry. Poczekam chwile, pobawie się biegami, pozamykam, pootwieram, zapalam znowu nic. Tak kilka razy i w końcu odpala :/ Czasami nie ma problemu i odpali po pierwszym razie a czasami jest ból... i to często dzieje się jak jest jeszcze ciepły.
Mam go od sierpnia i dopiero od 3 tyg kilka razy mi się to zdażyło.
600 benzynka
Jakieś rady?
Nie wiem czy elektryk cokolwiek wykryje jak raz odpala raz nie...
Dodam że autko pod wykładziną jest suche (jak kupiłam stała woda ale od kilku m-cy problem rozwiązany) Aku jest nowe.

W kompie będą błędy, trzeba na SD, ja bym stawiał na czujnik położenia wału korbowego. Też to miałem tyle że w cdi. L

Sprawdz kable i rozdzielacz

---

Najlepiej z innego auta, zeby nie kupowac niepotrzebnie

Jeżeli masz obrotomierz to sprawdź czy przy kręceniu rozrusznikiem wskazówka drga. Jeżeli wskazówka nie drga to będzie to czujnik prędkości wału korbowego, który gdy jest do wymiany "umiera" na chwilę ale tylko wtedy gdy auto jest ciepłe/gorące i to nawet w trakcie jazdy.

Nie mam obrotomierza.
Dzisiaj po 5 minutach jazdy zgazł podczas zwalniania :(
odpaliłam ponownie, potelepał się ale nie zaskoczył... poczekałam chwilkę i odpalił, kurcze w poniedziałek jade do wawy _300km boje się że mi stanie na trasie :( a czujnik nie jest dostępny od ręki w IC a i tak nie mam pewności czy to to...
Mówicie że po podpięciu do komputera zczyta z pamięci błąd?

Wykup dobre ubezpieczenie Assistnce coby w razie czego kosztów za dużych nie było i umów się szybko do jakiegoś sprawdzonego mechanika.
Na głównej stronie jest mapka - ktoś tam w Lublinie jest.

Witajcie!
Przestudiowałem całe forum i mam straszny mętlik.. A tym bardziej czuję przerażenie po przeczytaniu tego wszystkiego.

Mam problem z moim smartem 0,6 benzyna.

Od kiedy go kupiłem (bodajże wrzesień '16) czasami delikatnie przyblokowało go przy rozruchu, ale przekręcił i odpalił.
Pomyślałem, że słaby aku, więc kupiłem nowy.
Pomimo tego czasami tak się działo.

Ostatnimi czasy dzieje się to nagminnie. Kręci tak, jakby zaraz miał paść aku. Ale przekręci z 4-5 razy (bardzo ospale i bez siły) i odpali.

Z miesiąc temu natomiast pojechałem do sklepu i jak chciałem odpalić pod sklepem, to kręcił strasznie powoli, aż aku się rozładował (w 3 minuty!).

Kolega podjechał z kablami rozruchowymi (defaco od tira , podpięliśmy i za drugą próbą odpalił normalnie (na kablach).

Teraz boję się nim jeździć, bo nic nie wiadomo.

Jak go odpalam co kilka dni i zrobię małą rundkę po okolicy (bez gaszenia poza podwórkiem), to mulsto przekręci raz czy ma, ale załapie od razu, bez męczenia.

POMOCY...

Rozrusznik do wymiany/regeneracji.

Ja jednak bym zdjął pasek alternatora jak by był problem z odpaleniem. Jak by odpalił na dotyk to znak że alternator ciężko chodzi.

Teraz postał kilka dni. Dzisiaj wsiadam, próbuję i padnięty akumulator..
Próbował przekręcić, ale po kontrolkach, radio było widać, że padł akumulator.

Ale tak szybko? Sam z siebie się rozładował w kilka dni? Akumulator ma kilka miesięcy..