Witam...
Wsiadlem dzisiaj rano do smarcika, wkładam kluczyk, przekecam na liczniku pojawiają się ikonki, świece żarowe podgrzane, przekręcam kluczyk by zapalić i cisza... Nie kręci rozrusznik... próbuję ponownie, nic... W pierwszym momencie pomyślałem, że padł akumulator (jednak ten działał) Więc ponownie kręce kluczykiem i cisza.
W końcu poruszałem skrzynią, wrzuciłem na wyłączonym silniku bieg 1 następnie 2, dałem potem na N i przekręcam kluczyk. Auto zapaliło 8-)
Cała sprawa jest dość niepokojąca jednak mam pewne podejrzenia. Mianowicie:
Wiesza mi się bendiks. Jak na złość mechanik u którego byłem nie wiedział gdzie znaleźć rozrusznik.
Wnioskuję, ze cała sytuacja była spowodowana właśnie bendiksem i rozrusznikiem, który już kończy swój żywot. Czy może potwierdzić/zaprzeczy mojej diagnozie?
Musze wiedzieć, co trzeba zrobić, by ewentualnie "oświecić" mechanika
Wsiadlem dzisiaj rano do smarcika, wkładam kluczyk, przekecam na liczniku pojawiają się ikonki, świece żarowe podgrzane, przekręcam kluczyk by zapalić i cisza... Nie kręci rozrusznik... próbuję ponownie, nic... W pierwszym momencie pomyślałem, że padł akumulator (jednak ten działał) Więc ponownie kręce kluczykiem i cisza.
W końcu poruszałem skrzynią, wrzuciłem na wyłączonym silniku bieg 1 następnie 2, dałem potem na N i przekręcam kluczyk. Auto zapaliło 8-)
Cała sprawa jest dość niepokojąca jednak mam pewne podejrzenia. Mianowicie:
Wiesza mi się bendiks. Jak na złość mechanik u którego byłem nie wiedział gdzie znaleźć rozrusznik.
Wnioskuję, ze cała sytuacja była spowodowana właśnie bendiksem i rozrusznikiem, który już kończy swój żywot. Czy może potwierdzić/zaprzeczy mojej diagnozie?
Musze wiedzieć, co trzeba zrobić, by ewentualnie "oświecić" mechanika