Zaloguj się do forum, aby móc korzystać ze wszystkich jego funkcji!

Smart Electric Drive III

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tryby wyświetlania wątku
Smart Electric Drive III
 v-rod 
Czechirus mam pytanie: czemu ten Smart nazywa się - mały TERENOWY smart ?

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
  Smart 451
Electric Drive
 Odpowiedz
 v-rod 
Wrzuciłem filmik na YouTube : Smart kontra Toyota Corolla

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
  Smart 451
Electric Drive
 Odpowiedz
 v-rod 
http://cloud.tapatalk.com/s/5ac018eddffc...WA0000.mp4

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
  Smart 451
Electric Drive
 Odpowiedz
 czechirus 
Pytanie teoretyczne.

W przypadku silnika spalinowego ze skrzynią biegów, bieg wsteczny pozwala rozpędzić się do pewnej prędkości jadąc do tyłu, potem przyspieszenie w zasadzie ustaje (osiągnięta jest bowiem prędkość maksymalna dla danego biegu).

Próbował ktoś z posiadaczy EV sprawdzić jak się można rozpędzić na wstecznym? Skoro nie ma skrzyni biegów, a jedynie silnik kręci się w drugą stronę, to .. no właśnie, to co?
 Odpowiedz
 Lolek 
Jest komputerowe ograniczenie, i np. nie da się przez przypadek ruszyć do tyłu.
 Odpowiedz
 v-rod 
Fabrycznie zablokowane w kom. żeby nie jechał za szybko do tyłu . Tak jaką jedzie do przodu tylko do 130 km/h a szkoda że nie jedzie do 160 km/h bo brakuje przy wyprzedzaniu.

Wysłane z mojego SM-T813 przy użyciu Tapatalka
  Smart 451
Electric Drive
 Odpowiedz
 Kanapa 
W opcji Bajbusa nie ma lepszych parametrów?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Forfour 2005r [Obrazek: 585647.png] i 451 LET,  ex 450 0,6/454 1,5

Ktoś musi tu być marudą  Rolleyes więc obowiązuje http://smartklub.pl/t-regulamin-portalu-...4#pid58904
 Odpowiedz
 czechirus 
jak znajdę gdzieś kawał pustej prostej drogi to spróbuje sprawdzić do ilu uda się rozpędzić
 Odpowiedz
 czechirus 
Sprawdziłem - rozpędzanie na wstecznym trwa do ok. 20 km/h po czym następuje odcinka i prędkość spada.
 Odpowiedz
 Smarkacz 
Ciekawy wątek, przeczytałem kilkanaście stron dyskusji za jednym zamachem i utwierdziłem się w przekonaniu, że powinienem nadal gromadzić fundusze na elektryfikację Smarta z silnikiem diesla. Zapewne na ten cel kupie drugiego, taniutkiego, gdyż jeżeli coś się nie powiedzie to tylko unieruchomię sobie auto na długo.

Zamierzam nie konwencjonalnie podejść do tematu, czyli nie będę kupował gotowego elektryka, ani wyrzucał silnika spalinowego, skrzyni biegów i zastępował go centralnym silnikiem elektrycznym (jak robią to ludzie zazwyczaj), gdyż to jest pracochłonne i po prosto nie chciałoby mi się w to bawić. Znalazłem rozwiązanie znacznie prostsze, bezpieczniejsze i co najważniejsze pozostanie silnik spalinowy. Zamierzam kupić silniki fabrycznie zamontowane w felgach. Są rożne rozmiary felg aluminiowych (niestety paskudne) z silnikami, rożne moce silników i rożne rozstawy otworów mocujących do samochodów. W felgach tych już zintegrowane są hamulce tarczowe, gdyż istniejące trzeba wywalić aby zrobić miejsce dla silników elektrycznych.

Silniki sprzedawane są w kompletach z napędem na 2 koła lub na 4 + elektronika sterująca. Moce na koło to max do 7-9 KW, czyli w przypadku 4 silników 7X4=28KW, czyli jakieś 38KM. To mało, ale jest wysoki moment obrotowy a maksymalna moc dostępna jest w dużym przedziale obrotów. Ponadto zaletą jest fakt, że pozostaje nadal silnik spalinowy i nie trzeba bardzo ingerować w samochód. Aby przełączyć się na silnik spalinowy wystarczy zjechać na pobocze, wyłączyć instalacje elektryczna i odpalić oryginalny silnik a potem włączyć bieg i jechać jak normalnym autem... Podczas jazdy elektrycznej jest aktywny drugi prędkościomierz a skrzynia biegów w pozycji N. (Tak mniej więcej opisują to producenci zestawów elektrycznych w felgach) Główna ingerencja to usunięcie hamulców, podpięcie czujników do pedałów, dodatkowe zegary i oczywiście zamontowanie kabli, oraz samych silników.

Koszt takiego kompletu 4-7 tys $ + koszt przesyłki. Do tego dochodzą baterie na które można wydać tyle ile ma się funduszy a w przyszłości sukcesywnie zwiększać pojemność, gdyż elektronika akceptuje każdą pojemność i rożne odmiany baterii Li-Ion (TO BARDZO WAŻNE!) w tym polimerowe i nowoczesne żelazowe (które mają całkowicie inne napięcia i prądy ładowania). Minimum jakie trzeba wydać na baterie (ja wybrałem żelazowe), aby autko elektryczne miało sens to około 15 tys zł. Koszty nie są małe, zważywszy, że to eksperyment nie gwarantujący satysfakcji z użytkowania...Wink
 Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości



Menu