Wracałem dzisiaj ze szkoły, jak stanąłem na rondzie, przy ruszaniu strasznie się mulił, bardzo długo się rozpędzał, do tego doszło pyrkotanie a'la maluch i cały się trzęsie.

Pomyślałem że to może być problem że nie ma już oleju bo ciągle mi wycieka, cały silnik jest zachlapany a nie mogę dojść skąd. Myślałem o uszczelkach przy wale albo miejscu gdzie rurka nachodzi na przepustnicę bo też jest od dołu cała mokra a z wąłu by chyba tak daleko nie chlapało. Choć z przepustnicy nie powinno chlapać olejem, jak sądzicie?

Pod domem okazało się że poziom oleju ledwo co dotykał bagnetu, nawet nie nachodził na kratkowane pole. Dolałem 1l. który mi został ale dalej ma to samo.

Może nie pali na jedną świecę? Możliwe to?
Pomóżcie bo ja bez auta jak bez ręki, a nie chcę go dobić.

Proponuję zrób to co napisałem w innym wątku. Link poniżej

http://smartklub.pl/modules/newbb/viewto...93&forum=1

Zrobiłem, to. Uruchomiłem, ale nic nie bryzgało, trochę przejechałem i dalej nic nie było widać, dopiero chyba po dwóch dniach sie znowu zabryzgał cały.

A odnośnie trzęsawki, pyrkania i straty mocy macie jakieś pomysły?

Devl ma slusznego szukaj z czego rzyga bo to moze byc glowny powod ,jazda na takim stanie oleju jak opisujesz to katastrofa dla silnika. najpierw musisz!!!!sprawdzic skad olej potem swiece,zawory

Jeżeli masz awarie (usterke) umyłeś silnik i dopiero po dwóch dniach był zabryzgany to dziwi mnie,czemu wcześniej nie zagladaasz do komory.Ściagnąłbym pokrywę i jezdził widząc na bieżąco w którym miejscu pojawia się ślad po oleju.

Dzisiaj pojechałem na miasto i okazało się że wszystko wróciło do normy po dolaniu oleju, po prostu już wszystko wybryzgało i silnik dostał nieźle w dupę.

Teraz zajmę się na poważnie tym gdzie mi rzyga tak olejem.

a nie daje tobie przypadkiem paliwa do oleju i robi sie za duzo tej mieszanki w silniku i go wywala ??

W sumie też możliwe bo czasem potrafi nieźle kopcić po zapaleniu. Ale silnik po umyciu sam z siebie by się nie zabryzgał olejem.