MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz - Wersja do druku +- smartklub.pl (http://smartklub.pl) +-- Dział: Varia i wszystko jasne - W Naszym Klubie (http://smartklub.pl/f-varia-i-wszystko-jasne-w-naszym-klubie--52) +--- Dział: Varia - Hyde Park (http://smartklub.pl/f-varia-hyde-park--60) +--- Wątek: MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz (/t-majstersztyx-czyli-matrix-po-polsku-scenariusz--237) |
MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz - Gość - 10.04.2003 MAJSTERSZTYX Scena I Fade in Przy komputerze Timex 2048 z monitorem monochromatycznym Neptun 156 siedzi Trinitron w lateksowym ubraniu. Otwieraja sie drzwi i wpada milicjant. MILICJANT: Mam cie. TRINITRON: A gówno. Trinitron podskakuje do góry i kopie milicjanta prosto piers. MILICJANT: Ha. Ha. Ha. Mam kamizelke kuloodporna. TRINITRON: Ale ja juz nie chodze o kulach, ty debilu. MILICJANT: Aha. (umiera) Trinitron ucieka na podwórko, podbiega do budki telefonicznej i podnosi sluchawke. Ulica zbliza sie walec drogowy. GLOS W SLUCHAWCE: Abonent czasowo niedostepny. TRINITRON: O kurwa. Walec rozjezdza budke telefoniczna. TRINITRON: (wychyla sie ze sluchawki telefonu) A kuku! Walec cofa i rozjezdza jeszcze raz budke wraz z telefonem. TRINITRON: (wychyla sie ze sluchawki telefonu) Pudlo! Na telefon spada olbrzymie pudlo. TRINITRON: Ala. Fade out Scena II Fade in Na kanapie lezy Neon, najebany w trzy dupy. Dzwoni telefon. NEON: (podnosi sluchawke) Halo? GLOS W SLUCHAWCE: Majstersztyx cie ma. NEON: To jakis zart? GLOS W SLUCHAWCE: Podazaj za bialymi myszkami. NEON: Co? GLOS W SLUCHAWCE: Puk puk. NEON: Prosze. Telefon otwiera sie i wychodza z niego biale myszki, które, marszerujac jedna za druga, wychodza przez drzwi. Neon wstaje i, zataczajac sie, idzie za nimi. Fade out Scena III Fade in Neon wchodzi do baru i natyka sie na Trinitron. NEON: Musze sie napic. TRINITRON: On istnieje. NEON: Kto? TRINITRON: Nie wiem. Jeblo mnie takie wielkie pudlo. NEON: Przykro mi. TRINITRON: Mnie tez. Fade out Scena IV Fade in Neon siedzi w pracy i, bezmyslnie gapiac sie w okno, naciska klawisz "escape". Nagle przez okno wlatuje cegla i trafia Neona w glowe. NEON: Ala. (mdleje) Cegla dzwoni. NEON: (odbiera cegle) No kurwa przeciez zemdlalem!!! GLOS Z CEGLY: Chodu!!! Przez drzwi wpada banda gestapowców. Zaczynaja kopac Neona gdzie popadnie. Po chwili wychodza, zostawiajac Neona lezacego na podlodze. NEON: Ala. (znowu mdleje) Fade out Scena V Fade in Neon budzi sie na wyrku, kolo niego siedzi Trinitron. TRINITRON: Musimy isc. NEON: Gdzie? TRINITRON: Nie wiem. Jeblo mnie takie wielkie pudlo. NEON: Przykro mi. TRINITRON: Mnie tez. Wychodza. Na schodach natykaja sie na rabbiego Mosze Usza. MOSZE USZ: To ja. NEON: A ktos ty? MOSZE USZ: Co wolisz, piwo czy jabola? NEON: Aeeeee nie wiem. MOSZE USZ: Pamietaj, ze jak wybierzesz to juz nie mozesz sie cofnac. NEON: Poprosze piwo. Nie, jabola. Nie, piwo! A moze jabola? MOSZE USZ: Kurwa, zdecydujze sie wreszcie. NEON: Jabola. MOSZE USZ: (pociaga z butelki i daje ja Neonowi) Prosze. NEON: (pociaga lyka) To nie jabol! MOSZE USZ: Pewnie, ze nie. Pijmy szybciej bo sie sciemnia. Neon pociaga zdrowego lyka i po chwili pada na ziemie tlukac lustro wiszace na scianie. MOSZE USZ: Mieczak. Fade out Scena VI Fade in Neon sie budzi. MOSZE USZ: Zostales wyprany. Musisz wypelnic swój los. NEON: Jaki los? Mam kaca. Dajcie mi cos do picia. MOSZE USZ: Nic trudnego. Masz zajebac gestapowców, zniszczyc Majstersztyx i uratowac swiat. Banal. NEON: Co to jest Majstersztyx? MOSZE USZ: Tego nie wiedza nawet najstarsi Indianie. NAJSTARSI INDIANIE: Nie wiemy. NEON: Jakim cudem mam zajebac gestapowców? MOSZE USZ: Jestes wyprany. Potwierdzi to nasza lokalna wrózka. LOKALNA WRÓZKA: Nie jest, ale kto by mnie, kurwa, sluchal. MOSZE USZ: Musisz im nakopac do rzyci. NEON: Jak trzeba to trzeba (wychodzi) MOSZE USZ: (wola za Neonem)Ej, zaczekaj! Nie wiesz jak walczyc z gestapowcami!!! Poszedl. Idziemy mu pomóc. Trinitron, gdzie jestes? TRINITRON: Tutaj. MOSZE USZ: Gdzie? Nie widze cie. TRINITRON: Nie wiem. Jeblo mnie takie wielkie pudlo. MOSZE USZ: Przykro mi. TRINITRON: Mnie tez. Wychodza. Fade out Scena VII Fade in Neon, Trinitron i Mosze Usz wchodza po schodach. Nagle Neon zauwaza chomika. NEON: Dezawu. TRINITRON: Co? NEON: Gdzies juz widzialem tego chomika. MOSZE USZ: (zaczerwieniony) To mój chomik, ale to nie ja go okleilem tasma klejaca. TRINITRON: Skad on sie tu wzial? To agent gestapo!!! W nogi!!! MOSZE USZ: (wyjmuje telefon i wystukuje numer, krzyczy do sluchawki) Zabierz nas stad!!! GLOS W SLUCHAWCE: Abonent czasowo niedostepny. MOSZE USZ: O kurwa. GESTAPOWCY: (wyskakuja z gniazdek elektrycznych) Mamy was. Gestapowcy rzucaja sie na Trinitron, Mosze Usz i Neon uciekaja. Fade out Re: MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz - Gość - 10.04.2003 Scena VIII Fade in Gestapowcy przesluchuja Trinitron. GESTAPOWIEC 1: Jak sie nazywasz? TRINITRON: Trinitron. GESTAPOWIEC 1: Kopnac cie w dupe? TRINITRON: Nie. GESTAPOWIEC 1: (zawiedziony) Dlaczego? GESTAPOWIEC 2: Kto jest waszym szefem? TRINITRON: Rabin Mosze Usz. GESTAPOWIEC 2: Jebnac ci w ryja? TRINITRION: Nie. GESTAPOWIEC 2: (zawiedziony) Czemu nie? MEGAGESTAPOWIEC: A zamknijcie sie obaj i wypad stad. Gestapowiec 1 i Trinitron wychodza. MEGAGESTAPOWIEC: Znowu mnie ktos robi w chuja. Megagestapowiec wybiega za Trinitron i gestapowcem 1, po chwili wracaja wszyscy trzej. Megagestapowiec wali gestapowców w pysk i wyrzuca ich z pokoju. MEGAGESTAPOWIEC: To teraz powiesz wszystko. TRINITRON: Dobra. MEGAGESTAPOWIEC: No, to mów. TRINITRON: Wszystko. MEGAGESTAPOWIEC: A cos wiecej? TRINITRON: Nie wiem. Jeblo mnie takie wielkie pudlo. MEGAGESTAPOWIEC: Przykro mi. TRINITRON: Mnie tez. Fade out Scena IX Fade in Mosze Usz i Neon klóca sie zawziecie. NEON: Musze pomóc Trinitron. MOSZE USZ: Nie mozesz. Zginiesz. NEON: Nie zgine. Sam powiedziales, ze jestem wyprany. MOSZE USZ: No dobra, idz, tylko jezeli nie wrócisz przed pólnoca, to... NEON: To co? MOSZE USZ: To bede czekal do pierwszej, a tego bysmy nie chcieli. Jak bedziesz wracal to przynies mi jakiegos chomika. I tasme klejaca. NEON: Dobra. Neon wychodzi. Fade out Scena X Fade in Megagestapowiec nadal przesluchuje Trinitron gdy nagle przed oknem pokoju pojawia sie lotnia, pod która wisi Neon. Lotnia zatrzymuje sie dokladnie na wysokosci okna i Neon zaczyna przygotowywac sie do strzalu. MEGAGESTAPOWIEC: O kurwa. Neon zaczyna strzelac. Wokól Trinitron i Megagestapowca z olbrzymia szybkoscia lataja strzaly. Ujecie na lotnie z dolu: na kamere spadaja puste kolczany. TRINITRON: To ja sobie pójde. Trinitron wstaje i z rozpedem rzuca sie przez okno. Zza okna slychac gluche uderzenie i jek. Ujecie z zewnatrz: Neon stoi na ziemi, trzymajac nad soba lotnie i z olbrzymia szybkoscia szyje z luku przez okno w parterowym domku. Obok Trinitron z nieszczesliwa mina i olbrzymim guzem na glowie niemrawo zbiera sie z ziemi, przytrzymujac sie latarni. NEON: Trinitron! Chodu! Rzucaja sie do ucieczki. Neon caly czas jest przypiety do lotni. TRINITRON: Ej, no po co ci to? Wyrzuc to! NEON: Co? TRINITRON: Nie wiem. Jebla mnie taka duza latarnia. NEON: Przykro mi. TRINITRON: Mnie tez. NEON: Mosze Usz zalatwil transport ze stacji metra. TRINITRON: W tym miescie nie ma metra. NEON: O kurwa. TRINITRON: (wyciaga sobie strzale z posladka) Aha, i na drugi raz to wez ty mnie juz lepiej nie ratuj. (wyciaga sobie strzale z ramienia) Caly czas uciekaja. Ujecie z góry: megagestapowiec coraz bardziej sie do nich zbliza. Kwatera Mosze Usza, wszyscy siedza przy monitorze. MOSZE USZ: Dwie stówy, ze mu nie zwieja! NAJSTARSI INDIANIE: Piecset, ze dadza rade! LOKALNA WRÓZKA: Pewnie, ze dadza, ale kto by mnie, kurwa, sluchal. Fade out Scena XI Fade in Trinitron i Neon wbiegaja do wiezowca. Megagestapowiec jest tuz za nimi. Przebiegaja pokoje. W koncu w jednym z nich znajduja telefon. Trinitron lapie sluchawke i wykreca numer. GLOS W SLUCHAWCE: Abonent czasowo niedostepny. Do pokoju wpada megagestapowiec. TRINITRON: O kurwa. GLOS W SLUCHAWCE: Zartowalem. Wskakuj. Trinitron znika. Neon chce zlapac za sluchawke, ale megagestapowiec jest szybszy - wyrywa kabel telefonu ze sciany. GLOS W SLUCHAWCE: (z wyrzutem) Ty gnoju. MEGAGESTAPOWIEC: I co, Neon? Czy czujesz sie na tyle silny, zeby uniknac kul? NEON: (wyzywajaco) Spróbujmy sie. MEGAGESTAPOWIEC: Sam tego chciales. Megagestapowiec kieruje na Neona megabron i naciska spust. Neon zamyka oczy, a kiedy je otwiera znajduje sie w jakims ponurym budynku. Zbliza sie do niego jakas zakapturzona postac. ZAKAPTURZONA POSTAC: Kolejny, który myslal, ze uda mu sie uniknac kul. NEON: Kim jestes? ZAKAPTURZONA POSTAC: To teraz nieistotne. Istotne jest, co dalej. NEON: A co dalej? ZAKAPTURZONA POSTAC: To juz zalezy tylko od ciebie. NEON: Nic z tego nie rozumiem. Gdzie my, w ogóle, kurwa, jestesmy??? ZAKAPTURZONA POSTAC: Chciales uniknac kul. Nikomu nie udaje sie uniknac kul!!! Ha ha ha!!! (wybucha szatanskim smiechem) NEON: Kurwa ja sie pytalem gdzie jestem!!! ZAKAPTURZONA POSTAC: To KUL! Wychodza z cienia w swiatlo i Neon widzi na scianie tabliczke z napisem "Katolicki Uniwersytet Lubelski". NEON: Cool. Kamera oddala sie. Przejscie na kwatere Mosze Usza. Mosze Usz, Trinitron, najstarsi Indianie i lokalna Wrózka siedza przy butelce denaturatu. MOSZE USZ: A juz myslalem, ze sie uda. TRINITRON: A sztandar ludu jest czerwony. MOSZE USZ: Jaki, kurwa, sztandar? TRINITRON: Nie wiem. Jebla mnie taka duza latarnia. MOSZE USZ: Przykro mi. TRINITRON: Mnie tez. MOSZE USZ: (ponuro)To koniec. Fade out KONIEC! GLOS LOKALNEJ WRÓZKI: Wcale nie koniec, ale kto by mnie, kurwa, sluchal. Re: MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz - ABUK - 10.04.2003 Czy bierzemy się za kręcenie jako kino alternatywne. Sprzęt pewnie w klubie jest, środki dopingujące i poprawiające dykcję się załatwi, może jakiś oskar wpadnie? Re: MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz - Gość - 10.04.2003 szefie....w pracy Ci się nudzi?? Re: MAJSTERSZTYX - czyli Matrix po Polsku - scenariusz - Gość - 11.04.2003 Promocje-co to jest? Nie mam dostępu do tej strefy. Mam niemiecki i polski paszport,jak trzeba to mogę je szcze jeden załatwić,będę miał dostęp? :-? |