Niestety właśnie się nie zna i nie chciałam tak na forum podawać, bo różnie w życiu bywa.. a jeśli chodzi o problem, to:
Dzień przed Sylwestrem: trzy kreski przez 5-10 sekund na wyświetlaczu
Poniedziałek rano: samochód nie chciał ruszyć, gdy ruszył to szarpnął i było słychać jakieś chrupnięcie
Wtorek wieczór: gdy chciałam ruszyć z parkingu znowu coś chrupło, ale ruszył normalnie. Po przejechaniu 10 minut, gdy zaczęłam redukować bieg i hamować to z wyswietlacza nagle zniknął bieg i samochód stracił moc. Później już ciagle, gdy zrzucalam bieg lub dawałam na wyższy to przez chwile znowu nic nie było wyswietlaczu albo zamiast np. zejść z 4 na 3 to przez dłuższy czas widniało 4. Dopiero później załapał zmianę. Przy ruszaniu z 1 lub na wstecznym szarpal albo w ogóle zgasł. . Jeśli nie zgasł, to nie ruszył i na wyswietlaczu pojawiało się 0.
Samochód, mimo że dodawałam bardzo dużo gazu, nie chciał ruszyć od razu, załapał później, szarpał lub po prostu zgasł.
Piszę w czasie przeszłym, bo oddałam go do mechanika, po czym dostałam telefon po dwóch dniach, ze samochód jeździ normalnie, check zniknął, sprawdzili podobno jedynie hamulce i jest okej. Chociaż nie jest do końca okej, bo mówiłam, ze zaczęły piszczeć przy gwałtowniejszym hamowaniu, to nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Od dwóch dni jeździ normalnie, bez żadnych objawów, ale pewnie do czasu.
Smart też od dłuższego czasu się poci z tylu od strony pasażera. Mechanik powiedział, że sprawdził wszystko, nie ma większego przecieku, i to przez zakrzywioną uszczelkę od oleju - powiedziano mi, ze trzeba ją ciepłem wyprostować. Ale prawdę mówiąc, już sama nie wiem, czy to trafna diagnoza, bo mam wrażenie, ze oddaje go tam, samochód nie daje takich objawów, jak opisuje, gdy oni go sprawdzają i oddają mi go bez sprawdzeni czegokolwiek..
Dzień przed Sylwestrem: trzy kreski przez 5-10 sekund na wyświetlaczu
Poniedziałek rano: samochód nie chciał ruszyć, gdy ruszył to szarpnął i było słychać jakieś chrupnięcie
Wtorek wieczór: gdy chciałam ruszyć z parkingu znowu coś chrupło, ale ruszył normalnie. Po przejechaniu 10 minut, gdy zaczęłam redukować bieg i hamować to z wyswietlacza nagle zniknął bieg i samochód stracił moc. Później już ciagle, gdy zrzucalam bieg lub dawałam na wyższy to przez chwile znowu nic nie było wyswietlaczu albo zamiast np. zejść z 4 na 3 to przez dłuższy czas widniało 4. Dopiero później załapał zmianę. Przy ruszaniu z 1 lub na wstecznym szarpal albo w ogóle zgasł. . Jeśli nie zgasł, to nie ruszył i na wyswietlaczu pojawiało się 0.
Samochód, mimo że dodawałam bardzo dużo gazu, nie chciał ruszyć od razu, załapał później, szarpał lub po prostu zgasł.
Piszę w czasie przeszłym, bo oddałam go do mechanika, po czym dostałam telefon po dwóch dniach, ze samochód jeździ normalnie, check zniknął, sprawdzili podobno jedynie hamulce i jest okej. Chociaż nie jest do końca okej, bo mówiłam, ze zaczęły piszczeć przy gwałtowniejszym hamowaniu, to nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Od dwóch dni jeździ normalnie, bez żadnych objawów, ale pewnie do czasu.
Smart też od dłuższego czasu się poci z tylu od strony pasażera. Mechanik powiedział, że sprawdził wszystko, nie ma większego przecieku, i to przez zakrzywioną uszczelkę od oleju - powiedziano mi, ze trzeba ją ciepłem wyprostować. Ale prawdę mówiąc, już sama nie wiem, czy to trafna diagnoza, bo mam wrażenie, ze oddaje go tam, samochód nie daje takich objawów, jak opisuje, gdy oni go sprawdzają i oddają mi go bez sprawdzeni czegokolwiek..