Cześć, jadąc dzisiaj smarkiem gdy ruszałem obroty bardzo spadały. Tak jakby miał zaraz zgasnąć. Po ruszeniu już było raczej OK. Odniosłem wrażenie że moc mu spadła, bo wciskam gaz i albo nie reaguję albo słabo. Na wyższych biegach jeździł OK, ale też mi się wydaję że moc trochę spadła. Po 2 kilometrach zjechałem na bok i przeczekałem 10 minut. Odpaliłem i zaczął ruszać normalnie. Odnoszę wrażenie ( ale może mi się wydawać ) że słabiej reaguję na pedał gazu i wydaję dziwny dźwięk w okolicy tylnych opon. Być może ten dźwięk jest OK tylko nie zwracałem nigdy na niego uwagi.
Ohh... gdy dałem mu trochę wyższe obroty ~3.5k to pachniało nieciekawie i nie były to spaliny. Jakby sprzęgło... bo ten zapach kojarzę. Może mi się wydawać, bo ze mnie żaden mechanik ani znawca.
Prawie 20 letni samochodzik, ma prawo się psuć jednak ostatnio robi to na potęgę. Ledwo co wymieniałem "przewody od elektroniki" bo przegniły i miałem 3 kreski. Jednak nie da się ukryć, że dostarcza dużo pozytywnej energii i uśmiechu kierowcy i wszystkim w pobliżu.
Ohh... gdy dałem mu trochę wyższe obroty ~3.5k to pachniało nieciekawie i nie były to spaliny. Jakby sprzęgło... bo ten zapach kojarzę. Może mi się wydawać, bo ze mnie żaden mechanik ani znawca.
Prawie 20 letni samochodzik, ma prawo się psuć jednak ostatnio robi to na potęgę. Ledwo co wymieniałem "przewody od elektroniki" bo przegniły i miałem 3 kreski. Jednak nie da się ukryć, że dostarcza dużo pozytywnej energii i uśmiechu kierowcy i wszystkim w pobliżu.