[450] Ferrari Mozdzerki - Wersja do druku +- smartklub.pl (http://smartklub.pl) +-- Dział: Nasze smarty (http://smartklub.pl/f-nasze-smarty--53) +--- Dział: Pokaż swoje auto (http://smartklub.pl/f-pokaz-swoje-auto--62) +--- Wątek: [450] Ferrari Mozdzerki (/t-450-ferrari-mozdzerki--15067) |
Ferrari Mozdzerki - Marek - 12.05.2016 Nauka kosztuje. Niech dopłacają za naprawy. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk RE: Ferrari Mozdzerki - mozdzerka - 13.05.2016 Oddali mi Ferrari Odebrałam, skrucha panów była wielka i koszt robocizny niższy niż przewidywano, gratis dostałam czyszczenie hamulców i naprawę nawiewu. Odma wymieniona, wymienione kable wysokiego napięcia ( zwłoki były faktycznie ), jeden wężyk który miał luz skrócony i zrobiony na zacisk, wszystko co było zalane olejem wyczyszczone. Świece nowe ( wszystkie 6) choć o dziwo te stare też były całkiem do rzeczy, a zrobiłam na nich z 50000 km jak myślę. Obejrzałam sobie i to stare sprzęgło co było wymieniane, rzeczywiście czas na nie był ostateczny.. Teraz trzeba się będzie porozglądać za jakimś alternatywnym warsztatem, żebym się nie musiała aż tyle znać na samochodach;P Ferrari Mozdzerki - Kanapa - 13.05.2016 Zostań u tych. Przećwiczyłaś ich co nieco i powinni sie teraz bardziej przykładać. Nowych będziesz wychowywać od początku. Zaraz , zaraz - nie mieniałaś świec przez 50 tys kilometrów??? Ferrari Mozdzerki - Marek - 13.05.2016 (13.05.2016, 16:50)mozdzerka napisał(a): Teraz trzeba się będzie porozglądać za jakimś alternatywnym warsztatem, żebym się nie musiała aż tyle znać na samochodach;P Nie idź tą drogą kobietko idealna Faktycznie juz teraz nie zmieniaj warsztatu. Jak tylko zobaczą twojego bolida to przypomną sobie ze nie ma lipy bo właścicielka dociekliwa. RE: Ferrari Mozdzerki - mozdzerka - 13.05.2016 Świec nie mieniałaś, od wymiany silnika, mea culpa(: Leciutko jedna zszurana była, a reszta całkiem ok... no i mam wrażenie że panowie rzeczywiście się mnie trochę boją... Wystąpił tzw stupor jak zaczęłam oglądać to i owo i dochodzić do tego i owego przy odbiorze....Ale skończyło się z uśmiechem i ok, mam nadzieję że szybko do nich nie wrócę ..no chyba że na wymianę chłodnicy od klimy, ostatnia rzecz co muszę naprawić Ferrariemu... RE: Ferrari Mozdzerki - LAZY. - 14.05.2016 Skończyły się czasy kiedy to klient się nie zna Teraz ciemnoty ci nie wcisną że nie trzeba robić bo jeszcze się kręci. W końcu się tyle nazbiera że pół wypłaty się zostawia. Lepiej po troszku do przodu niż odkładać na potem. RE: Ferrari Mozdzerki - krzyss - 14.05.2016 Mozdzerka, a ty od wymiany silnika nastukalas juz 50kkm ? ty powinnas miec diesla ! :P Zasadniczo w instrukcji napisali ze swiece co 60kkm, ale mechanicy zalecaja w smartach co 30kkm, ile w tym marketingu a ile prawdy nie wiem RE: Ferrari Mozdzerki - mozdzerka - 14.05.2016 Tak, sporo jeżdźę- ale jak go kupowałam nie zanosiło się na tyle km wcale... Jak Ferrari się podda to pomyślę o dieslu może... ale jeszcze ze dwa lata powinien wytrzymać ze mną Panowie magicy mechanicy mówili, że co 40 000 powinnam w nim świece zmieniać ( a chyba już się boją wciskać mi kity)), więc gdzieś tak pośrodku jak piszesz Ferrari Mozdzerki - Kanapa - 14.05.2016 Dominika - pomyśl faktycznie czy nie kupić klekota. 25 tysięcy rocznie to 2 tysiące miesięcznie czyli przy spalaniu 6 litrów Pb na 100 km kupujesz 120 litrów. Klekot przy twoim trybie jazdy weźmie połowę czyli 60 litrów po 4 PLN da 240 PLN. Przez 12 miesięcy zaoszczędzisz 3 tyś PLN. Przy twoich przebiegach chyba warto. Myślę że np. Pomarańcza Wiesława czy Lokowy są ciekawe a z €€ się dogadacie. Za Ferrari może dostaniesz z 5 tysięcy a koledzy z ceny dla Ciebie na pewno coś opuszczą. Po roku jazdy powinnaś już wychodzić na plus. RE: Ferrari Mozdzerki - mozdzerka - 14.05.2016 Jakiś czas temu myślałam i o tym, ale - takich przebiegów już raczej nie będzie, zakładam max 10000km rocznie teraz . Auto wszystko ma zrobione na cacy- silnik wymieniony 2 lata temu po zlocie w Sandomierzu ( Łysy dzięki..) więc realny przebieg ok 95 tys, nie bierze oleju od dwóch lat - wiem- jeszcze nie bierze, nowe sprzęgło, nowe klocki i tarcze, nowe opony zima/lato, przełącznik świateł żeby się nie nagrzewał, świece, wymienione wszystkie newralgiczne przewody napięcia, zawieszenie cacy, wszystkie łożyska nowe , nowiuśki termostat, przeklejane tylnie szybki żeby nie zaciekał, ..... i juz nie pamiętam co więcej, ale wszystko pilnowane i dbane na bieżąco tyle co umiem. .Wszystko, oprócz tej klimy, co mi zdechła po zeszłej zimie ( dziura w chłodnicy, reszta sprawna ) ale to jak kasy na zbytki nazbieram zrobię, na razie ważniejszy jest zakup nowego sprzętu do latania glajtem a to też ciągnie z portfela chyba bardziej niż ten wiekowy smart . Trochę bajerków co chciałam to mu zrobiłam - ma ledy w kabinie ,dokupiłam mu zegar i obrotomierz, których nie miał i głupio wyglądał , ma też ładne letnie firmowe alufelgi, nowe tylnie nadkola , fajna torbę bagażową.... I kosmetyczkę z woskami i płynami do robienia go na bóstwo jak mam czas i miejsce większe niż moje miejsce przed blokiem)) Nie jest to jakis szczyt cudowności przy Waszych modach ale dla kobiety idealnej;P w sam raz. No i gdzie ja drugiego takiego ładnego czerwonego szczęśliwego Ferrariego dostanę.....? Innego nie chcę, ma być czerwony |