Dorzucę od siebie, że miałem różne "krzaki" u siebie, aż postanowiłem, że przy okazji co któregoś przeglądu elektrykę sprawdzam. Ostatni fikołek półtora roku temu miałem jakikolwiek - w zasadzie teraz wsiadam i śmigam. Wróć! Na jesień wyskoczył mi check engine, ale słusznie bo padł EGR.
Sprzęgło padło mi przy 180kkm ostatecznie - wcześniej jeszcze była jedna adaptacja, która pomogła na miesiąc - razem z wymianą poszła dokładna inspekcja elektryki (stan wiązki od oka wtyczki sprawdzone, masa była wymieniona, oporność i ciągłość na podejrzanych przewodach zmierzona, dołożona izolacja i trytki gdzie trzeba).
Od tego czasu -proszę wybaczyć sformułowanie - tłukę wszystkim do głowy, żeby raz a dobrze sprawdzić instalację i starannie ją zabezpieczyć - bo zapominamy, że po latach napraw i wymieniania różnych klamotów nie wszystko biegnie już po oryginalnej trasie, w firmowym peszelku i zapięte do nadwozia tam gdzie trzeba.
Wcześniej już się przyzwyczajałem, że coś się świeci nie wiadomo po co, błędy trzeba kasować co jakiś czas, że czasem coś Pikslowi nie pasuje i dziwnie biegi będzie zmieniał etc itd itp. Podsumowując WARTO!
Sprzęgło padło mi przy 180kkm ostatecznie - wcześniej jeszcze była jedna adaptacja, która pomogła na miesiąc - razem z wymianą poszła dokładna inspekcja elektryki (stan wiązki od oka wtyczki sprawdzone, masa była wymieniona, oporność i ciągłość na podejrzanych przewodach zmierzona, dołożona izolacja i trytki gdzie trzeba).
Od tego czasu -proszę wybaczyć sformułowanie - tłukę wszystkim do głowy, żeby raz a dobrze sprawdzić instalację i starannie ją zabezpieczyć - bo zapominamy, że po latach napraw i wymieniania różnych klamotów nie wszystko biegnie już po oryginalnej trasie, w firmowym peszelku i zapięte do nadwozia tam gdzie trzeba.
Wcześniej już się przyzwyczajałem, że coś się świeci nie wiadomo po co, błędy trzeba kasować co jakiś czas, że czasem coś Pikslowi nie pasuje i dziwnie biegi będzie zmieniał etc itd itp. Podsumowując WARTO!