Jakaś tragedia mnie dopadła
Autko na podjeździe mocno traci na prędkości. Na dole mam około setki, a na szczycie spada nawet do 80 i nawet na piątym biegu nie jestem w stanie go rozpędzić. Gaz trzymam w podłodze, a rozpędzanie jest ślimaczne. Sprzęgło zdycha czy jakiś inny problem jest? Obroty jakoś drastycznie nie rosną powiedzmy pomiędzy 2000-3000, a rozbujać się nie chce. SD jeszcze nie podłączyłem więc nie bardzo wiem czy coś wyskoczyło. Stało się to nagle wczoraj w drodze do pracy, odczułem jakby brak mocy. Dziś jest ani gorzej, ani lepiej.
Poprzedni właściciel sprzęgło wymieniał,a ja tyle nie naśmigałem żeby się już zjechało. Co robić? Jak to jednoznacznie ustalić?
Autko na podjeździe mocno traci na prędkości. Na dole mam około setki, a na szczycie spada nawet do 80 i nawet na piątym biegu nie jestem w stanie go rozpędzić. Gaz trzymam w podłodze, a rozpędzanie jest ślimaczne. Sprzęgło zdycha czy jakiś inny problem jest? Obroty jakoś drastycznie nie rosną powiedzmy pomiędzy 2000-3000, a rozbujać się nie chce. SD jeszcze nie podłączyłem więc nie bardzo wiem czy coś wyskoczyło. Stało się to nagle wczoraj w drodze do pracy, odczułem jakby brak mocy. Dziś jest ani gorzej, ani lepiej.
Poprzedni właściciel sprzęgło wymieniał,a ja tyle nie naśmigałem żeby się już zjechało. Co robić? Jak to jednoznacznie ustalić?
Star diagnoza trójmiasto.