(05.02.2024, 18:52)tkm_smart_ napisał(a): Dzięki za info.
Czyli to niekompetencja pani z UM narobiła kłopotów. Sądzę, że to przypadek zależny tylko od wiedzy urzędnika.
Myślałem raczej o problemie z papierkiem homologacji.
Ja właśnie jestem w trakcie korespondencji z Mercedesem NT otrzymania takiego papierka.
Jak go otrzymam to dam znać.
Pozdrawiam, Tomasz.
PS. Oczywiście w UM sprawdzę, czy pani dobrze wpisuje.
Papierek z homologacją może być dopiero podstawą rozmów w WK o zmianie normy emisji spalin. Jeśli samochód jest z zagranicy to warto sprawdzić wszystkie dokumenty, bo może tam być coś (jakiś dokument) co pomoże w zmianie normy "bez negocjacji" z producentem/dystrybutorem. Słyszałem o przypadku, gdzie w instrukcji obsługi samochodu były jakieś papierki, a jednym z nich było oryginalne świadectwo homologacji. Jak kupujemy samochód to nie zwracamy na to uwagi, a potem po jakimś czasie okazuje się, że znaleźliśmy jakiś dodatkowy papierek albo w w/w instrukcji, albo np. w schowku - niekoniecznie tym "głównym". Czasami w samochodach mamy kilka różnych schowków, itp., gdzie nie zaglądamy wcale lub dopiero po jakimś czasie i odkrywamy "niespodzianki" zostawione po poprzednich właścicielach.
Niekompetencja, a raczej niewiedza pani z WK narobiła dodatkowych problemów. To ona miała wiedzieć gdzie to wpisać w systemie, a nie ja. Ja im udowodniłem, że mój samochód spełnia normę Euro 4 i nie muszę wiedzieć jak działają ich programy na komputerze i co gdzie się wpisuje. To jest zadanie urzędnika, który ma za to wypłacaną pensję co miesiąc. Jeśli tego nie wiedzą to dlaczego nie są szkoleni. Odpowiedź nasuwa się sama - bo po co. Nie ma pieniędzy na szkolenia. Przesuwa się urzędnika z jednego wydziału do drugiego i wrzuca się go na głęboką wodę na zasadzie a radź sobie, a potem mamy "kwiatki" w postaci źle lub częściowo błędnie uzupełnionych danych. Oczywiście jak urzędnik wpisze i jest błąd to już problem "klienta".
Przepraszam za swoje wywody, ale jak się padnie "ofiarą" błędów urzędniczych to odpowiedzialność spada na nas zwykłych obywateli, a urzędnik ma to w... poważaniu. Zero odpowiedzialności za błędy. Gdyby były kary dla urzędników za popełniane błędy to może bardziej by się przykładali do swojej pracy i liczba błędów spadła by o 95%. A tak - "kliencie" to Twój problem i jak trzeba to jeszcze za to zapłać.