Wstaje raniutko facet i idzie do lazienki wziac prysznic.
Patrzy, a tu przyrodzenie bezowego koloru nabralo.
- Celina, ku...wa, chodz no tu natychmiast!
Zona z kuchni wola:
- Czeslaw, jestem zajeta! ZAJETA, rozumiesz!
A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podlogi.
Dzieci do szkoly, dzieci ze szkoly.
Sniadanie, obiad, kolacja. I tak w kólko; i tak w kólko.
Nie mam czasu nawet dupy podetrzec...
- Oo..o... wlasnie! O tym chcialem z toba porozmawiac!!
Patrzy, a tu przyrodzenie bezowego koloru nabralo.
- Celina, ku...wa, chodz no tu natychmiast!
Zona z kuchni wola:
- Czeslaw, jestem zajeta! ZAJETA, rozumiesz!
A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podlogi.
Dzieci do szkoly, dzieci ze szkoly.
Sniadanie, obiad, kolacja. I tak w kólko; i tak w kólko.
Nie mam czasu nawet dupy podetrzec...
- Oo..o... wlasnie! O tym chcialem z toba porozmawiac!!