Zaraz ktoś napisze że nie w tym temacie, ale za chiński ..... nie mogę znaleźć właściwego wątku. Coś nie tak z wyszukiwarką. Więc przechodzę do sedna sprawy:
No nie dziś, a wczoraj ok. 22.00 wracając do domu, jakieś 200 m od domu smarcik zgasł, i odmawia współpracy, dopchałem do domu, wykąpałem, wytarłem, napastowałem, wypolerowałem, a on nadal nic kręci i nie odpala. Traktuję go lepiej niż arab swoją kobietę, a on wciąż obrażony, i nie rozumiem z jakiej przyczyny ten foch, systematycznie jest dopieszczany i dostaje prezenty bez specjalnej okazji, już mi pomysłów brak co by tu jeszcze, niedługo zostanie tylko mycie, kosmetyka, wymiana oleju i filtrów. Załamka. Całąnoc odpoczywał kocykiem przykryłem i nic!!!!! Nie zostaje nic innego jak go postraszyć, może jakiś klapsik w tylni błotnik, policzek w maseczkę, kija nie użyję bo zostaną ślady i się wcale obrazi. Wrócę z pracy to użyję persfazji i środków przymusu bezpośredniego.
No nie dziś, a wczoraj ok. 22.00 wracając do domu, jakieś 200 m od domu smarcik zgasł, i odmawia współpracy, dopchałem do domu, wykąpałem, wytarłem, napastowałem, wypolerowałem, a on nadal nic kręci i nie odpala. Traktuję go lepiej niż arab swoją kobietę, a on wciąż obrażony, i nie rozumiem z jakiej przyczyny ten foch, systematycznie jest dopieszczany i dostaje prezenty bez specjalnej okazji, już mi pomysłów brak co by tu jeszcze, niedługo zostanie tylko mycie, kosmetyka, wymiana oleju i filtrów. Załamka. Całąnoc odpoczywał kocykiem przykryłem i nic!!!!! Nie zostaje nic innego jak go postraszyć, może jakiś klapsik w tylni błotnik, policzek w maseczkę, kija nie użyję bo zostaną ślady i się wcale obrazi. Wrócę z pracy to użyję persfazji i środków przymusu bezpośredniego.
Co się spali to nie zgnije!!!