Okazało się że zabranie prawa jazdy na samochody jednemu rowerzyście (bo je miał) a nie zabranie innemu - bo go nie miał, jest niekonstytucyjne. Narusza zasadę równości wobec prawa i zasadę takiej samej kary za takie samo wykroczenie. Policjant czy to upierdliwy czy nie tylko robi wniosek do sądu. Na dziś praktyka jest taka: 1000 złych grzywny i roczny zakaz jazdy na rowerze. Za drugim i następnymi razami sąd bywa znacznie surowszy. L
Lolek - motoparalotniarz