(30.11.2015, 15:01)damianolo napisał(a): Panowie! Nie ma co bić piany. Marcinmobil ma rację. O zimnym powietrzu możemy sobie podyskutować gdy mamy do czynienia z silnikiem doładowanym. Wnioskuję ze autor wątku ma silnik wolnossacy wiec dyskusja o zimnym powietrzu lub dolocie tym ebaya czy RSa staje się zbędna bo silnik i tak zaciągnie tyle i będzie potrzebował. Kwestią będzie tylko rodzaj filtra. Wg mnie dolot z ebaya to niepotrzebny wydatek pieniędzy. Ale kto bogatemu zabroni. Na pewno wygląda efektownie
[...]
Hej,
No nie do końca, w każdym silniku im zimniejsze powietrze tym lepiej oraz im mniejsze opory (straty) na filtrach tym lepiej. Akurat w N/A jest to bardziej krytyczne bo moc generowana przez silnik jest tym większa im więcej powietrza się znajdzie w silniku, a znajdzie się tyle ile on sam może zassać. W turbo to co się dzieje przed turbo jest mniej znaczące bo turbo pompuje do określonego ciśnienia o ile jest wystarczająco dużo spalin żeby je napędzić. Więc poprawa dolotu w turbo zasadniczo może wpłynąć na długość lag'a. Sama temperatura powietrza wlatującego też oczywiście ma znaczenie, ale znowu przy doładowanym mniejsze bo za podgrzewanie powietrza w silniku doładowanym odpowiada zjawisko sprężania.
Natomiast wyższe spalanie po zmianie dolotu najczęściej spowodowane jest zmianą charakterystyki momentu - gorszy dół, lepsza góra, choć nie zawsze to drugie. Analogicznie z wydechem. Dodatkowo percepcja dupy jest taka, że bardziej czuje kopa niż równe przyśpieszanie. I dlatego po wymianie jest wrażenie, że jest lepiej bo charakterystyka momentu z płaskiej zrobiła się z górką, czasami faktycznie moc maksymalna wzrasta, ale odbicia osiągach to nie ma.
Najlepiej jakbyście przed i po przeróbce odwiedzili hamownie i porównali charakterystyki - z liczbami się nie dyskutuje. Jak nie macie hamowni, albo Wam żal kasy to zróbcie starą metodą krzakową, czyli znajduje się kawałek prostej równej drogi z punktami orientacyjnymi około 1km i mierzycie czas od krzaka do krzaka i łapiecie jeszcze "miedzykrzak" przed i po i wychodzi czy jest sens czy nie.
Co do samego dawkowania to w benzynie na wtrysku komputer sobie poradzi i zimniejszym i nawet z większą ilością powietrza, albo jest przepływomierz, albo czujnik ciśnienia i temperatury. W drogowych autach nie spotkałem się na wyliczaniu dawki z położenia przepustnicy i temperatury w dolocie.
W dizlach jak jest przepływomierz to podniesie dawkę, a jak nie ma jak w 450 CDI to nie zauważy i nie podniesie i nic się nie zmieni. Dodam, że 450CDI komp nie ma możliwości zmiany ciśnienia doładowania, więc programowo zasadniczo zmienia się tylko dawkę.
pozdrawiam