Zakup jakiegokolwiek używanego pojazdu to ruletka. W większości sprowadzone są z jakimiś uszkodzeniami. Jedne mają widoczne inne nie.
W cuda nie ma co wierzyć. Ja zawsze do ceny zakupu zakładam 50% na wydatki i staram się patrzeć mechanikom na ręce.
W swoim "starym" smarku przez 40 tyś km wymieniłem tarcze, sławetny pasek klinowy, zbieżność raz do roku po zimie i czyszczenie przepustnicy.
Co do żwawości i dynamiki jazdy dobre 1.1 nie jest złe, róznice w przyśpieszeniach nie są aż tak znaczne tylko w prędkości max.
Przede wszystkim liczą się umiejętności i właściwa ocena sytuacji.
Przed zakupem pomyśleć czy w okolicy będzie mechanik który w razie czego podejmie się naprawy danego modelu.
W cuda nie ma co wierzyć. Ja zawsze do ceny zakupu zakładam 50% na wydatki i staram się patrzeć mechanikom na ręce.
W swoim "starym" smarku przez 40 tyś km wymieniłem tarcze, sławetny pasek klinowy, zbieżność raz do roku po zimie i czyszczenie przepustnicy.
Co do żwawości i dynamiki jazdy dobre 1.1 nie jest złe, róznice w przyśpieszeniach nie są aż tak znaczne tylko w prędkości max.
Przede wszystkim liczą się umiejętności i właściwa ocena sytuacji.
Przed zakupem pomyśleć czy w okolicy będzie mechanik który w razie czego podejmie się naprawy danego modelu.