Odpowiem sam sobie, bo minęła kupa czasu.
Jak pisałem w innym wątku, w zimę, na przełomie roku, miałem problem z akumulatorem. A raczej z jego niedoładowaniem. Skończyło się tak, że silnik elektryczny nie miał siły wciskać sprzęgła. Pomimo trasy 700 czy 800 km (w obie strony) w okolicach świąt. Akumulator wystarczyło pożądnie naładować prostownikiem. I od tamtej pory cisza, pomimo tego, że zdarza się, że samochód stoi po 2 tygodnie nieużywany.
Co do otwierania i zamykania, okazało się, że powerbank / starter jednak cały czas podaje jakieś napięcie. Chyba po prostu wyłącza elektronikę potrzebną do odpalenia samochodu po jakimś krótkim czasie (ok. 30 sekund), natomiast śladowe ilości do obsługi centralnego zamka są na krokodylkach cały czas. Wyszło tak przy okazji. Miałem plan zamknąć samochód pilotem, a otworzyć przez bagażnik. Ale okazało się, że pilot zadziałał również przy otwieraniu
Jak ktoś nie ma takiego powerbanka / startera, to wystarczy każdy akumulator, nawet taki, jak wstawiał Archi100. Może być też mniejszy (w sensie pojemności). Wg mnie nawet bateria od elektronarzędzi powinna dać radę na dwa dni Kabelki do klem, żeby nie trzeba było odłączać zasilania i problem z głowy. Najprostsze i najtańsze rozwiązanie.
Jakby ktoś chciał szaleć, to u Chińczyków można kupić taki zestaw z krokodylkami, który podłącza się do gniazda OBD. Oczywiście pełna profeska, ma bezpiecznik, więc nie powinno nic się stać. Aczkolwiek trzeba sprawdzić biegunowość i piny. Ja zaufałem opisowi, że jest uniwersalne i niestety po podpięciu do Fiata spalił się bezpiecznik w urządzeniu
Byłem dziś u speca od akumulatorów, bo potrzebowałem ogarnąć akumulator do drugiego cabrioleta, którego praktycznie nie używam. I będzie rozwiewać włosy kogo innego. Rozważałem podmiankę swojego smartowego po tamtej historii z zimy. Ale okazało się, że nie ma takiej potrzeby. Oryginalny, smartowy akumulator 62 Ah w całkiem niezłym stanie. Około 6 lat. Aczkolwiek potrzebuje lepszego ładowania. Wiem...
Wg fachowca powinien pochodzić jeszcze rok, dwa
Jak pisałem w innym wątku, w zimę, na przełomie roku, miałem problem z akumulatorem. A raczej z jego niedoładowaniem. Skończyło się tak, że silnik elektryczny nie miał siły wciskać sprzęgła. Pomimo trasy 700 czy 800 km (w obie strony) w okolicach świąt. Akumulator wystarczyło pożądnie naładować prostownikiem. I od tamtej pory cisza, pomimo tego, że zdarza się, że samochód stoi po 2 tygodnie nieużywany.
Co do otwierania i zamykania, okazało się, że powerbank / starter jednak cały czas podaje jakieś napięcie. Chyba po prostu wyłącza elektronikę potrzebną do odpalenia samochodu po jakimś krótkim czasie (ok. 30 sekund), natomiast śladowe ilości do obsługi centralnego zamka są na krokodylkach cały czas. Wyszło tak przy okazji. Miałem plan zamknąć samochód pilotem, a otworzyć przez bagażnik. Ale okazało się, że pilot zadziałał również przy otwieraniu
Jak ktoś nie ma takiego powerbanka / startera, to wystarczy każdy akumulator, nawet taki, jak wstawiał Archi100. Może być też mniejszy (w sensie pojemności). Wg mnie nawet bateria od elektronarzędzi powinna dać radę na dwa dni Kabelki do klem, żeby nie trzeba było odłączać zasilania i problem z głowy. Najprostsze i najtańsze rozwiązanie.
Jakby ktoś chciał szaleć, to u Chińczyków można kupić taki zestaw z krokodylkami, który podłącza się do gniazda OBD. Oczywiście pełna profeska, ma bezpiecznik, więc nie powinno nic się stać. Aczkolwiek trzeba sprawdzić biegunowość i piny. Ja zaufałem opisowi, że jest uniwersalne i niestety po podpięciu do Fiata spalił się bezpiecznik w urządzeniu
Byłem dziś u speca od akumulatorów, bo potrzebowałem ogarnąć akumulator do drugiego cabrioleta, którego praktycznie nie używam. I będzie rozwiewać włosy kogo innego. Rozważałem podmiankę swojego smartowego po tamtej historii z zimy. Ale okazało się, że nie ma takiej potrzeby. Oryginalny, smartowy akumulator 62 Ah w całkiem niezłym stanie. Około 6 lat. Aczkolwiek potrzebuje lepszego ładowania. Wiem...
Wg fachowca powinien pochodzić jeszcze rok, dwa