Wiecie co, moje srebrne Bubu wróciło od mechanika, było podejrzenie świec, faktycznie były w opłakanym stanie, teraz już nie szarpie tak jak to pisałam wyżej aczkolwiek wciąż jest tak jak pisałam wyżej- pedał gazu dopiero po paru sekundach zawarczy na biegu jałowym, i nie ma siły wchodzić na obroty, rozpędza się jakby chciał a nie mógł, czasami to aż czuć jakby miał zgasnąć. (Tak jak wcześniej po kilkukrotnym odpaleniu jeździł normalnie tak teraz dopiero po przejażdżce na ślimaczym tempie i ponownym odpaleniu w miarę normalnie jeździ aczkolwiek wtedy warczy przy przyspieszaniu)
Druga kwestia jest taka że właśnie te świece mechanik wymienił bo mu wyskoczył jakiś błąd na pierwszym cylindrze a że ja się totalnie nie znam na mechanice to mam pytanie do smartowych mędrców, jak myślicie czy te wyżej wymienione jak i teraz objawy faktycznie mogą mieć swoje położenie w przepustnicy, tym głupim cylindrze lub pedale gazu czy jednak jeszcze może się do elektryka wybrać?
Dziękuję za wszelkie sugestie i odpowiedzi
Druga kwestia jest taka że właśnie te świece mechanik wymienił bo mu wyskoczył jakiś błąd na pierwszym cylindrze a że ja się totalnie nie znam na mechanice to mam pytanie do smartowych mędrców, jak myślicie czy te wyżej wymienione jak i teraz objawy faktycznie mogą mieć swoje położenie w przepustnicy, tym głupim cylindrze lub pedale gazu czy jednak jeszcze może się do elektryka wybrać?
Dziękuję za wszelkie sugestie i odpowiedzi