To i ja dorzucę do ogródka. Kiedyś miałem takiego czerwonego smarta (mój pierwszy) były walnięte pierścienie abs-u sprężyny i takie tam duperele. Jako ,że jestem z Rumi - pasowało mi tylko w sobotę .Umówiliśmy się i zostałem przyjęty. Doszło do płacenia. Zapłaciłem tyle ile Tomek zażądał. Wracam sobie, zadowolony już jestem prawie na wylocie z Wawki a tu telefon: dzwoni Tomek,że pomylił się w obliczeniach, policzył za dużo i czy mogę przyjechać po kasę. Zdębiałem myślałem że ta ja za mało zapłaciłem ale na miejscu okazało się ,że to Tomek policzył za dużo i zwraca mi kasę (Łysy świadkiem bo wtedy był u niego i zmieniał płyn hamulcowy) . Za to ,że musiałem się wrócić małżonka dostała jeszcze modelik smarta cabrio, który jest obiektem sprzeczek każdego dziecka które nas w domu odwiedza. Każdy chce się bawić..Potem miałem jeszcze kilka kontaktów łącznie z transportem smarta niby Brabusa z Rumi na lawecie. Zawsze ustalaliśmy co i jak ja nawet byłem upierdliwy bo miałem masę pytań. A propos podejścia do klienta Tomek jest specyficzny na pierwszy rzut oka może to odstręczać ale po pewnym czasie przekonałem się ,że to jest coś w stylu "ten Typ tak ma" i nie ma co się obrażać. Myślę ,że to całe zamieszanie to po prostu - BRAK KOMUNIKACJI.
Jacek