A ja myślałam, że mam omamy, że mi zawiewa...
Mam przy okazji drobny kłopot: hm.. jakby to delikatnie ująć? Wali grzybem niemiłosiernie! Jakoś w sierpniu serwis klimatyzacji niby zrobiony. Z ozonowaniem.
Jak pojechałam za jakiś czas z reklamacją, to mi coś o rozbieraniu połowy samochodu zaczęli opowiadać i kazali sobie kupić nabój od czasu do czasu. Poproszę o wyjaśnienie: serio żeby porządnie wyczyścić klimę trzeba rozbebeszyć autko? Nie wiem czy to ma znaczenie ale przy zwykłym nawiewie tak nie śmierdzi. Coś mogę sama z tym śmierdziuchem zrobić? Ten "nabój" coś pomoże?
Mam przy okazji drobny kłopot: hm.. jakby to delikatnie ująć? Wali grzybem niemiłosiernie! Jakoś w sierpniu serwis klimatyzacji niby zrobiony. Z ozonowaniem.
Jak pojechałam za jakiś czas z reklamacją, to mi coś o rozbieraniu połowy samochodu zaczęli opowiadać i kazali sobie kupić nabój od czasu do czasu. Poproszę o wyjaśnienie: serio żeby porządnie wyczyścić klimę trzeba rozbebeszyć autko? Nie wiem czy to ma znaczenie ale przy zwykłym nawiewie tak nie śmierdzi. Coś mogę sama z tym śmierdziuchem zrobić? Ten "nabój" coś pomoże?
Zielono mam w głowie i w Smarcie