> Dwóch przyjaciól, dopiero co po rozwodzie, postanawiaja zerwac wszelkie
> kontakty z kobietami - na zawsze. Postanawiaja wyjechac na Alaske, tak
> daleko na pólnoc jak tylko sie da, by miec pewnosc, ze nigdy wiecej nie
> spojrza na baby. Uradzili, postanowili i... wyjechali! Samolot wyladowal w
> Anchorage na Alasce, skad czekalo ich jeszcze okolo 200 mil psim
zaprzegiem
> do miejsca przeznaczenia. Weszli do trade-sklepu dla traperów. Mówia
krótko
> do wlasciciela:
> - Jedziemy na pólnoc i chcemy dostac wszystko, co moze byc potrzebne
> potrzebne dla dwóch mezczyzn, na caly rok!
> Sprzedawca wrzuca worki z wszelkim potrzebnym jedzeniem, amunicja,
> witaminami. Potem na caly ten stos wrzuca dwie deski, okolo póltora metra
> dlugie, z dziura posrodku, oblepiona naokolo futerkiem.
> Faceci pytaja
> - Po co te dechy?
> Na to sprzedawca
> - Panowie, jedziecie do miejsca bez kobiet, mozecie te deski naprawde
> potrzebowac.
> Faceci:
> - Nigdy!!!
> Sprzedawca:
> - Wezcie te deski, tak czy owak. Jesli ich nie uzyjecie, zwróce wam
> pieniadze w przyszlym roku.
> Nastepnej wiosny tylko jeden z nich przyjezdza do trade sklepu. Zamawia
> zaopatrzenie na kolejny rok. Sprzedawca zauwaza:
> - W zeszlym roku bylo was dwóch. Gdzie jest twój partner?
> - Zastrzelilem skurwysyna
> - Dlaczego?!
> - Przylapalem go w lózku z moja deska!
> kontakty z kobietami - na zawsze. Postanawiaja wyjechac na Alaske, tak
> daleko na pólnoc jak tylko sie da, by miec pewnosc, ze nigdy wiecej nie
> spojrza na baby. Uradzili, postanowili i... wyjechali! Samolot wyladowal w
> Anchorage na Alasce, skad czekalo ich jeszcze okolo 200 mil psim
zaprzegiem
> do miejsca przeznaczenia. Weszli do trade-sklepu dla traperów. Mówia
krótko
> do wlasciciela:
> - Jedziemy na pólnoc i chcemy dostac wszystko, co moze byc potrzebne
> potrzebne dla dwóch mezczyzn, na caly rok!
> Sprzedawca wrzuca worki z wszelkim potrzebnym jedzeniem, amunicja,
> witaminami. Potem na caly ten stos wrzuca dwie deski, okolo póltora metra
> dlugie, z dziura posrodku, oblepiona naokolo futerkiem.
> Faceci pytaja
> - Po co te dechy?
> Na to sprzedawca
> - Panowie, jedziecie do miejsca bez kobiet, mozecie te deski naprawde
> potrzebowac.
> Faceci:
> - Nigdy!!!
> Sprzedawca:
> - Wezcie te deski, tak czy owak. Jesli ich nie uzyjecie, zwróce wam
> pieniadze w przyszlym roku.
> Nastepnej wiosny tylko jeden z nich przyjezdza do trade sklepu. Zamawia
> zaopatrzenie na kolejny rok. Sprzedawca zauwaza:
> - W zeszlym roku bylo was dwóch. Gdzie jest twój partner?
> - Zastrzelilem skurwysyna
> - Dlaczego?!
> - Przylapalem go w lózku z moja deska!