Przychodzi facet do baru, jest wkurwiony, cały się gotuje…. Zamawia podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
Ludzie patrzą…. Nikt się nie wtrąca ale widać lekkie zaciekawienie. Facet zamawia kolejną podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
Ludzie szepczą między sobą…. Ale nikt się nie wtrąca… Tymczasem gość zamawia kolejną podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
Ludzie wstają z krzeseł, podchodzą bliżej, patrzą. Próbują odgadnąć o co chodzi….. Ale nikt się nie wtrąca… A gość jakby nigdy nic znowu zamawia kolejną podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
W końcu jeden facet nie wytrzymał i grzecznie mówi:
-dobra… wszystko fajnie, nie chcemy być wścibscy, ale musisz przyznać, że twoje zachowanie może nam się wydawać nieco dziwne… więc przestań ściemniać tylko mów kurwa o co chodzi!
Gość, który akurat miał wlać w siebie kolejną szklankę wódki łypnął okiem na zgromadzenie i mówi:
- dobrze wam ludzie z oczu patrzy to wam powiem…. Może ktoś coś z tego wyciągnie, może dzięki mnie nikomu się to już nie przydarzy… Jechałem ciężarówką, taką wielką z dwiema przyczepami pełnymi drewnianych bali i zaczęło padać. Ulewa rozmiękczyła leśną drogę, wszędzie rzeka błota i liści…. I na zakręcie przyczepy zaczęły zjeżdżać z drogi na pobocze. To była wielka skarpa, moja ciężarówka ma 426 koni mechanicznych ale musiała się temu poddać, przyczepy ściągnęły ją w dół. Boże, ile ja się nastarałem żeby wyjechać…. 6 godzin katowałem auto i nic… podjeżdżali też różni, próbowali ciągnikami, traktorami, innymi ciężarówkami i wszystko na nic. I wtedy właśnie podjechał ten facet Smartem … „Pomogę panu” powiedział, a ja na to żeby mnie nie wkurwiał, nie żartował ze mnie, a on nic tylko linę zaczepia i mówi żebym niczym się nie przejmował tylko na luz wziął i czekał. Ja na to, że nie mam ochoty na żarty, że nie wierzę, że on zdoła mi tym maleństwem pomóc i że jeśli mu się uda….
Tu facet przerwał, powiódł wzrokiem po wsłuchanych w tę historię ludziach, nalał do gardła wódki, wstrząchnął się i mówi:
- więc powiedziałem, że nie wierzę że mu się uda, ale jeśli mu się uda to uklęknę i zrobię mu loda z połykiem…. twuuuuuu!!!! Pierdolony smart!
- Pierdolony Smart!!!!!…..
Ludzie patrzą…. Nikt się nie wtrąca ale widać lekkie zaciekawienie. Facet zamawia kolejną podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
Ludzie szepczą między sobą…. Ale nikt się nie wtrąca… Tymczasem gość zamawia kolejną podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
Ludzie wstają z krzeseł, podchodzą bliżej, patrzą. Próbują odgadnąć o co chodzi….. Ale nikt się nie wtrąca… A gość jakby nigdy nic znowu zamawia kolejną podwójną wódkę, bierze szklankę do ust i wlewa w siebie alkohol. Ale nie łyka płynu tylko gulgocze, płucze gardło po czym wypluwa wszystko bezceremonialnie na podłogę (twuuuuuu!!!!) i syczy
- Pierdolony Smart!!!!!…..
W końcu jeden facet nie wytrzymał i grzecznie mówi:
-dobra… wszystko fajnie, nie chcemy być wścibscy, ale musisz przyznać, że twoje zachowanie może nam się wydawać nieco dziwne… więc przestań ściemniać tylko mów kurwa o co chodzi!
Gość, który akurat miał wlać w siebie kolejną szklankę wódki łypnął okiem na zgromadzenie i mówi:
- dobrze wam ludzie z oczu patrzy to wam powiem…. Może ktoś coś z tego wyciągnie, może dzięki mnie nikomu się to już nie przydarzy… Jechałem ciężarówką, taką wielką z dwiema przyczepami pełnymi drewnianych bali i zaczęło padać. Ulewa rozmiękczyła leśną drogę, wszędzie rzeka błota i liści…. I na zakręcie przyczepy zaczęły zjeżdżać z drogi na pobocze. To była wielka skarpa, moja ciężarówka ma 426 koni mechanicznych ale musiała się temu poddać, przyczepy ściągnęły ją w dół. Boże, ile ja się nastarałem żeby wyjechać…. 6 godzin katowałem auto i nic… podjeżdżali też różni, próbowali ciągnikami, traktorami, innymi ciężarówkami i wszystko na nic. I wtedy właśnie podjechał ten facet Smartem … „Pomogę panu” powiedział, a ja na to żeby mnie nie wkurwiał, nie żartował ze mnie, a on nic tylko linę zaczepia i mówi żebym niczym się nie przejmował tylko na luz wziął i czekał. Ja na to, że nie mam ochoty na żarty, że nie wierzę, że on zdoła mi tym maleństwem pomóc i że jeśli mu się uda….
Tu facet przerwał, powiódł wzrokiem po wsłuchanych w tę historię ludziach, nalał do gardła wódki, wstrząchnął się i mówi:
- więc powiedziałem, że nie wierzę że mu się uda, ale jeśli mu się uda to uklęknę i zrobię mu loda z połykiem…. twuuuuuu!!!! Pierdolony smart!
Kontakt
Odpowiedz
