Hej,
Nie popadajcie w paranoje, przecież oryginalne felgi nie są robione przez NASA i to nie jest rocket science. Jakbyście zobaczyli felgi od formuły estonii co były poszerzane dobrze x2 i to nie przez wymianę pierścienia na inny tylko przez przecięcie i wspawanie blachy i spawane było to po całym obwodzie i jakoś pocinali na tych felgach po markerach na torze i nic się nie rozpadało, mało tego tego felgi potem szły do poldków i bandziorów na KJSy latały po krawężnikach i też urwanej nie widziałem.
Jak kolega ma umiejętności i możliwości to nie widzę przeszkód, chociaż jeśli faktycznie można kupić takie to trochę wyważanie otwartych drzwi.
Moim zdaniem taka prawidłowo poszerzona felga z właściwym ET mniej zaszkodzi, niż wrzucenie felgi z zupełnie innym odsadzeniem, albo dorzucenie dystansów, bo zmienia się promień zataczania i potem jest płacz, jak po głupim laczku auto uciekło z drogi bo kierownik się na sterze zawinął. Jak ta felga będzie zespawana krzywo to się na niej nie da jeździć bo się kierownicy w rękach nie utrzyma.
Rozumiem też, że dzisiaj często umiejętności kierowców ograniczają się do zatankowania ew uzupełnienia płynu do spryskiwaczy, ale jak ktoś potrafi zrobić więcej to czemu ma tego nie robić?
Nie popadajcie w paranoje, przecież oryginalne felgi nie są robione przez NASA i to nie jest rocket science. Jakbyście zobaczyli felgi od formuły estonii co były poszerzane dobrze x2 i to nie przez wymianę pierścienia na inny tylko przez przecięcie i wspawanie blachy i spawane było to po całym obwodzie i jakoś pocinali na tych felgach po markerach na torze i nic się nie rozpadało, mało tego tego felgi potem szły do poldków i bandziorów na KJSy latały po krawężnikach i też urwanej nie widziałem.
Jak kolega ma umiejętności i możliwości to nie widzę przeszkód, chociaż jeśli faktycznie można kupić takie to trochę wyważanie otwartych drzwi.
Moim zdaniem taka prawidłowo poszerzona felga z właściwym ET mniej zaszkodzi, niż wrzucenie felgi z zupełnie innym odsadzeniem, albo dorzucenie dystansów, bo zmienia się promień zataczania i potem jest płacz, jak po głupim laczku auto uciekło z drogi bo kierownik się na sterze zawinął. Jak ta felga będzie zespawana krzywo to się na niej nie da jeździć bo się kierownicy w rękach nie utrzyma.
Rozumiem też, że dzisiaj często umiejętności kierowców ograniczają się do zatankowania ew uzupełnienia płynu do spryskiwaczy, ale jak ktoś potrafi zrobić więcej to czemu ma tego nie robić?