Z góry pragnę przeprosić ale niestety wczoraj nie znalazłem czasu na opisanie tego wszystkiego co się stało. W marcu 2015r pojechałem do mojego mechanika na wymianę świec w smarku. Niestety nie miał specjalnego klucza do świec więc robił to śrubokrętem .. okej , wymienił 3 od góry , na kolejne 3 pojechałem do Rybnika. Smarcik jeździł jak by nigdy nic. Niestety myślałem że silnik padł od Xado lecz to nie ono było winowajcą .. Winowajcą okazał się przewód od świecy który mechanik rozwalił i miał przebicie ,świeca nie zapalała sie wtedy kiedy powinna i niestety się stopiła... Auto zaprowadziłem przed sylwestrem do tego samego mechanika, stało 2 tygodnie... Nawet go nie dotknął przez dwa tygodnie zwodząc mnie że "jutro już się biorę". Auto wziąłem od mechanika i zaprowadziłem gdzie indziej . Sprawdziliśmy wszystko i mój silnik jest w idealnym stanie (gładzie, tłoki itp.).
Po zdjęciu głowicy ukazał się taki widok jak na zdjęciu poniżej Z jednej strony się cieszę że nie dziura w tłoku czy coś poważniejszego. Jak dobrze pójdzie auto już będę miał w środę
Oczywiście po naprawie ponownie doleję Xado.
Po zdjęciu głowicy ukazał się taki widok jak na zdjęciu poniżej Z jednej strony się cieszę że nie dziura w tłoku czy coś poważniejszego. Jak dobrze pójdzie auto już będę miał w środę
Oczywiście po naprawie ponownie doleję Xado.
Pomogłem daj
Pozdrawiam ZŁOMEK43
Pozdrawiam ZŁOMEK43