(21.12.2015, 17:28)psuwacz napisał(a): Niesłusznie nazwali to MTB, szczególnie że zabijasz konkretne tempo i kadencję i lecisz.Już na starcie Chwyciłem koło jakiegoś kolesia co miał dobre z 2m i jak za tirem bez oporów powietrza za nim naparzałem i potem już tylko przeskakiwałem na szybsze pociągi... Doświadczenie, taktyka, zarozumiałość i stalowe łydy wycinaka mnie zgubiły, bo zawsze jest ogień z tyłka do pierwszego lasku, a tutaj asfalt do samej mety, ni prawie. Hehe. Ale za to Huzara przez chwilę goniłem morale + 200 utrzymać się na kole mistrza TdF. Bezcenne.
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk