Witajcie. Dopadło i mnie… Lazy podłączył SD bo mój smarcik od ponad 50 kkm komputera nie widział, poustawiał, podpowiedział co i jak. Miałem sprawdzić czy na aktuatorze nie ma luzu. Wiadomo nikt od razu tego nie robi… Smarcik jeździł idealnie prawie tydzień ale wczoraj się zaczęło. Na skrzyżowaniu na światłach zielone, ja do przodu a tu kangurek hip, hop i smarcik zgasł. Odpalam, ruszam delikatnie a on znowu gaśnie. Odpalam jeszcze raz delikatnie wciskam gaz, autko jakby chciało zgasnąć ale z delikatnymi podskokami ruszyło. Dojechałem do domu, wyłączam silnik i próbuję znów ruszyć- wszystko idealnie tylko, że smarcik rusza od razu po dodaniu gazu (800 obroty). Dziś rano znowu idealnie ale jak silnik się rozgrzał znowu ruszał w podskokach. Silnik odpoczął pół godziny i znów rusza płynnie ale z niskich obrotów. Wizyta na warsztacie i na kanale widzę, ze aktuator dopchniety do samego końca. Luzów brak i brak możliwości regulacji. Według mnie diagnoza jest prosta- wymiana sprzęgła, jeśli się mylę poprawcie mnie. Nie chcę naspawywać łapy bo to tylko przedłuży agonię sprzęgła i może wg mnie spowodować trochę szkód. Pytanie mam jedno: czy wymieniać sprzęgło razem z dwumasa 1600 pln czy samo sprzęgło z łożyskiem i łapą ok 600 pln. Oraz czy ktoś wie jaki jest koszt samej wymiany.
Myślę, ze opisałem niedomagania w miarę dokładnie dla potomnych. Uprzedzając pytania: tak trzęsie buda bobyo diesel i to w trzech cylindrach ?
Myślę, ze opisałem niedomagania w miarę dokładnie dla potomnych. Uprzedzając pytania: tak trzęsie buda bobyo diesel i to w trzech cylindrach ?
Smart to stan umysłu…