Po wczorajszej wizycie w warsztacie umieszczę kilka dodatkowych informacji.
Zaczęło się od zwalania winy na tłumik. Bo nie jest fabryczny, bo ma łącznik elastyczny, bo ma krzywą flanszę, która dociska kołnierz do turbo, bo nie jest zainstalowany równolegle do belki, tylko pod kątem, bo jest za duży... A śruby się odkręciły, bo łączniki elastyczne tak mają. I pewnie dlatego 99% samochodów ma w układzie wydechowym łącznik elastyczny - tak, wiem, smart jest inny, niż 99% samochodów. Na szczęście . Skoro wiadomo, że się odkręcają, to dlaczego od razu nie założono nakrętek kontrujących?
Nie doszliśmy do kompromisu w kwestii przyczyn odkręcenia się śrub. Przyczyną metalicznego tłuczenia nie była osłona termiczna, co było kilkukrotnie sugerowane przez pana właściciela, tylko jeden z elementów zawieszenia, co wypatrzyłem sam i pokazałem panom palcem. Wystarczyło poluzować mocowanie do silnika, odsunąć tłumik do tyłu samochodu i przykręcić na nowo. Tłuczenie zniknęło. Na wytartym z farby przez 152 km punkcie, o który przez 2 dni jazdy z kawałkiem obcierał tłumik po półtora dnia pojawił się dziś leciutki rdzawy nalot. (Teraz muszę to wyczyścić i zabezpieczyć).
Pan mechanik w towarzystwie pana właściciela (i moim) dokręcili tłumik. Na przyspawaną do turbo szpilkę nakręcono nakrętkę kontrującą. Szpilka się wyciągnęła? to dlaczego nie wymieniono jej (i śruby) na nowe? Pytałem, czy przywieźć - nie było takiej potrzeby. Dlaczego nie zadzwoniono z informacją, że szpilka jest przyspawana i nie zaproponowano demontażu turbo i zrobienia tam porządku? W odpowiedzi usłyszałem, że jak chcę, to możemy się umówić na przyszły tydzień i to zostanie zrobione. Skoro flansza jest krzywa, to czy próbowano ją odwrócić? No nie...
Jak na razie jeżdzę. I obserwuję, jak to wszystko się zachowuje.
Ogólnie wrażenia negatywne.
Zaczęło się od zwalania winy na tłumik. Bo nie jest fabryczny, bo ma łącznik elastyczny, bo ma krzywą flanszę, która dociska kołnierz do turbo, bo nie jest zainstalowany równolegle do belki, tylko pod kątem, bo jest za duży... A śruby się odkręciły, bo łączniki elastyczne tak mają. I pewnie dlatego 99% samochodów ma w układzie wydechowym łącznik elastyczny - tak, wiem, smart jest inny, niż 99% samochodów. Na szczęście . Skoro wiadomo, że się odkręcają, to dlaczego od razu nie założono nakrętek kontrujących?
Nie doszliśmy do kompromisu w kwestii przyczyn odkręcenia się śrub. Przyczyną metalicznego tłuczenia nie była osłona termiczna, co było kilkukrotnie sugerowane przez pana właściciela, tylko jeden z elementów zawieszenia, co wypatrzyłem sam i pokazałem panom palcem. Wystarczyło poluzować mocowanie do silnika, odsunąć tłumik do tyłu samochodu i przykręcić na nowo. Tłuczenie zniknęło. Na wytartym z farby przez 152 km punkcie, o który przez 2 dni jazdy z kawałkiem obcierał tłumik po półtora dnia pojawił się dziś leciutki rdzawy nalot. (Teraz muszę to wyczyścić i zabezpieczyć).
Pan mechanik w towarzystwie pana właściciela (i moim) dokręcili tłumik. Na przyspawaną do turbo szpilkę nakręcono nakrętkę kontrującą. Szpilka się wyciągnęła? to dlaczego nie wymieniono jej (i śruby) na nowe? Pytałem, czy przywieźć - nie było takiej potrzeby. Dlaczego nie zadzwoniono z informacją, że szpilka jest przyspawana i nie zaproponowano demontażu turbo i zrobienia tam porządku? W odpowiedzi usłyszałem, że jak chcę, to możemy się umówić na przyszły tydzień i to zostanie zrobione. Skoro flansza jest krzywa, to czy próbowano ją odwrócić? No nie...
Jak na razie jeżdzę. I obserwuję, jak to wszystko się zachowuje.
Ogólnie wrażenia negatywne.