[Lolek]

Każda bateria lubi być od czasu do czasu rozładowana i naładowana na full. Proces ten popularnie zwany formowaniem lub balansowaniem w autach koncernu PSA jest zaszyty w ładowarce, co dziesiąte ładowanie trwa około 50% dłużej. Baterie Li-Ion, czy inne oparte o lit, tego procesu nie wymagają, ale też na pewno wykonanie tej procedury nie zaszkodzi. Natomiast jeśli chodzi o akku rozruchowe, zwykle Pb, to dobrze byłoby wiedzieć, że obniżenie ich napięcia poniżej 10,5 V może je nieodwracalnie uszkodzić. Ładując takie nie należy przekraczać 14,4 V, dalsze ładowanie tylko podwyższa temperaturę baterii a potem rozpoczyna się proces "gotowania" elektrolitu. Natomiast akumulatorom zbudowanym w technologii Ni-Cd, rozładowanie do zera nie szkodzi. Mogą stać nawet kilka lat, czy w upale, czy na mrozie, a następnie je ładujemy, uzupełniamy wodę i jazda dalej. Ta ich cecha spowodowała że koleje lub np. lotnictwo korzysta właśnie z takich. I jeszcze ciekawostka dotycząca ładowania, akku Ni-Cd by osiągnąć pełną pojemność muszą być co jakiś czas przeładowywane, akku 6 V ładowany jest chwilowo do 8V, jeśli tego się nie robi to akumulator powoli traci pojemność. Zachowuje się trochę tak jak zasiarczony akumulator Pb, ale różnica jest taka, że w odróżnieniu od procesu zasiarczenia ten drugi jest odwracalny. Techologia Li-Ion, obecnie najpopularniejsza jako akku trakcyjne, ma generalnie dwie wady. Po pierwsze te baterie są palne, malkontentom od razu dodam że benzyna czy olej napędowy też. Druga jest taka, że rozładowanie takiego zestawu do zera praktycznie uniemożliwia ich dalszą eksploatację, Również nie znoszą przeładowywania, a zbyt wysoka temperatura ładowania/rozładowania jest dla nich zabójcza. Aby uniknąć takich problemów każda bateria jest wyposażona w tzw. BMS, który monitoruje wszystkie parametry pracy a szczeg. temperaturę, i odłącza ogniwa zbyt ciepłe lub zbyt chłodne. Również nie pozwala na ich przeładowanie lub nadmierne rozładowanie. Z punktu widzenia kierowcy pozostaje ładować i jeździć, co było do okazania.