Zabrałem swoją starą ciotkę na wycieczkę po Mazurach, niestety jeszcze tej samej nocy wróciliśmy na lawecie do Warszawy, ponieważ maluszek zgasł i przez kilka godzin nie dawał się uruchomić. Gdy dojechaliśmy do domu, to na lawecie maluszek zapalił i samodzielnie z niej z jechał i do dzisiaj jeździ. Maluszek winien mi jest 500zł za niepotrzebnie zamawianą lawetę.
(Ciotka to siostra mojej mamy, nie ma własnej rodziny, gdy byłem dzieckiem to często zastępowała mi moją zapracowaną mamę a teraz ja jej zastępuje syna, gdyż nie ma własnych dzieci. Dlatego tak często przewija się na moich fotkach)
Na fotkach przygotowujemy posiłek w czasie przerwy w jakimś przydrożnym postoju na trasie Warszawa-Gdańsk. Stolik sam zaprojektowałem i wykonałem a krzeseł szukałem dosłownie na całym świecie, aby pasowały stylistycznie do tapicerki i aby nie zajmowały wiele miejsca.
(Ciotka to siostra mojej mamy, nie ma własnej rodziny, gdy byłem dzieckiem to często zastępowała mi moją zapracowaną mamę a teraz ja jej zastępuje syna, gdyż nie ma własnych dzieci. Dlatego tak często przewija się na moich fotkach)
Na fotkach przygotowujemy posiłek w czasie przerwy w jakimś przydrożnym postoju na trasie Warszawa-Gdańsk. Stolik sam zaprojektowałem i wykonałem a krzeseł szukałem dosłownie na całym świecie, aby pasowały stylistycznie do tapicerki i aby nie zajmowały wiele miejsca.