Podejście takie wynika z prostej praktyki. Wiskoza oleju nawet w tym samym modelu silnika może "nie zagrać" u kolegi. Szczególnie jeśli był skarmiany innym olejem przez lata. W zdychającej benzynie 600cm "można" odroczyć remont lejąc na początek jakąś gęściorę. Jednak to leczenie syfu pudrem będzie, bo jest szansa na ujechanie pompy oleju, turbiny i wielu innych wrażych elementów silnika. Słuszne pytanie - dlaczego 0W, skoro nie mieszkam na Syberii - otóż olej, który musi trzymać parametry w szerszym zakresie temperatur jest przeważnie "dokładniej" zrobiony (lepiej oczyszczony, ma więcej modyfikatorów, etc) - w bonusie spokój, że nie zamorduję turbiny, jak mi się zimą na zimnym niechcąco gaz wcisnie mocniej. Co do filtra oleju w Smarcie typ 450 ciężko bez podstawki kombinować coś z tym zwykłym wkładem filtra, więc jeśli to jest markowe i spełnia normy, to nie widzę problemu, czy jeździ tam wkładka Purflux, Mann czy Filtron. Jeśli chodzi o olej - tak jak napisałem wcześniej - kupiłem raz Millersa, bo akurat nie bylo Valvoline - czyli poszedłem ząbek wyżej, choć mogłem wziąć jakiś syntetyk o takiej samej wiskozie z niższej półki.
@Bastos: dotknąłeś sedna sprawy - można olej oddać do laboratorium. Badanie kosztuje jakieś 250 zeta i żeby mieć pewność, czy mamy dobry olej trzebaby zapewne dawać do analizy co zmianę. Szczególnie że jedna analiza może pokazać jakieś anomalie, które będą normą dla tego konkretnego egzemplarza, bo laboratorium poza oczywistościami oznacza połowę tablicy mendelejewa.
@Bastos: dotknąłeś sedna sprawy - można olej oddać do laboratorium. Badanie kosztuje jakieś 250 zeta i żeby mieć pewność, czy mamy dobry olej trzebaby zapewne dawać do analizy co zmianę. Szczególnie że jedna analiza może pokazać jakieś anomalie, które będą normą dla tego konkretnego egzemplarza, bo laboratorium poza oczywistościami oznacza połowę tablicy mendelejewa.