Mam teorię:
Prawdopodobnie ktoś wjechał Smartem na warsztat. Był to zapewne zwykły człowiek bez odruchu wyłączania smarta czyli: wrzucania najpierw na luz "N" potem przekręcania kluczykiem. Następnie wysiadł ten ktoś z auta. Potem ktoś inny wsiadł by go zapalić. Włożył kluczyk i nic.
Mój smart kiedy wyłączę go na biegu, następnie na zgaszonym silniku wrzucę luz, to po włożeniu kluczyka i przekręceniu go nic się nie dzieje. Ale jeśli wcisnę hamulec to słyszę jak skrzynia przełącza bieg na luz i auto od razu odpala.
Prawdopodobnie jakiś specjalista nie nacisnął hamulca przed odpaleniem. I najłatwiej było mu powiedzieć, że coś padło.
Polecam sprawdzić taki sposób wyłączania samrta
Tam nie ma żadnych czarów tylko niesamowite zbiegi okoliczności.
Po prostu: Omijać SC szerokim łukiem (chyba, że chcemy kupić szufladę pod siedzenie)
Prawdopodobnie ktoś wjechał Smartem na warsztat. Był to zapewne zwykły człowiek bez odruchu wyłączania smarta czyli: wrzucania najpierw na luz "N" potem przekręcania kluczykiem. Następnie wysiadł ten ktoś z auta. Potem ktoś inny wsiadł by go zapalić. Włożył kluczyk i nic.
Mój smart kiedy wyłączę go na biegu, następnie na zgaszonym silniku wrzucę luz, to po włożeniu kluczyka i przekręceniu go nic się nie dzieje. Ale jeśli wcisnę hamulec to słyszę jak skrzynia przełącza bieg na luz i auto od razu odpala.
Prawdopodobnie jakiś specjalista nie nacisnął hamulca przed odpaleniem. I najłatwiej było mu powiedzieć, że coś padło.
Polecam sprawdzić taki sposób wyłączania samrta
Tam nie ma żadnych czarów tylko niesamowite zbiegi okoliczności.
Po prostu: Omijać SC szerokim łukiem (chyba, że chcemy kupić szufladę pod siedzenie)