Spotkałem „geniusza” który doprowadził czysty tlen do kolektora ssącego. Silnik rozpędził się do kosmicznych obrotów i zrobił: pfffiiifff...
Po tej akcji „geniusz” wydłubał resztki stopionego tłoka z rury wydechowej.
Drugiej próby nie było!
Po tej akcji „geniusz” wydłubał resztki stopionego tłoka z rury wydechowej.
Drugiej próby nie było!