Początkowo po zakupie dach otwierał się przez kilka pierwszych razów prawidłowo ale tajemnica tkwiła w ilości smaru którego ktoś nawalił niemiłosierne ilości. Jest to tak samo dobre rozwiązanie jak wsypanie trocin do skrzyni biegów żeby była cichsza (jak na razie jest cicha ale mam nadzieje że nie za sprawą trocin.) Smar łapie cały kurz i brud, potem to wszystko działa jak papier ścierny albo raczej pasta ścierna, oczywiście dokładanie nowego smaru daje efekt rozrzedzenia zanieczyszczeń, niestety tylko chwilowy. Na zdjęciu widać ile smaru tam jest nasmarkane. Wprawdzie kolor grafitu pasuje do koloru prowadnic ale upaskudzić się tym jest łatwo. Oczywiście do zdjęcia dachu użyłem fachowych blokad. Na ołówku należy nawinąć kilka warstw taśmy izolacyjnej żeby nie wypadała z otworu. Później jak potrzebowałem coś zapisać zastąpiłem ołówki zrolowanym kawałkiem tektury, też daje radę, prościej chyba się nie da. W sumie chodzi o to żeby wcisnąć wyłącznik i w ten sposób zasymulować bolec zdjętej prowadnicy dachu. Są oczywiście dwa przełączniki po jednym na stronę. Bez wciśnięcia tych przełączników przycisk składania i rozkładania dachu nie działa, zapobiega to temu żeby dach nam przypadkiem nie spadł na głowę jak jedziemy targą i wciskamy pomyłkowo przycisk.
Zaloguj się do forum, aby móc korzystać ze wszystkich jego funkcji!
Dach roadstera naprawa.
Ocena wątku:
Tryby wyświetlania wątku
Dach roadstera naprawa.
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości