Brawo za dokładny opis.
Od siebie dodam, że szkła najłatwiej wyjmuje się... sznurkiem
Kawałek sznurka wkłada się pod szkło z jednej strony mocowania, robi się z niego pętelkę (którą potem będziemy trzymać w ręku) i z drugiego końca sznurka robimy drugą pętelkę, którą wkładamy z drugiej strony mocowania. I ciągniemy za środek. Warto wymierzyć gdzieś w połowie pomiędzy mocowaniem a krawędzią szkła.
Klasycznie: przerywana linia to niewidoczny kawałek sznurka (bo jest poprowadzony za szkłem), ciągła linia to sznurek na wierzchu. Kłębowisko na środku to miejsce, w którym w dłoni trzymamy wszystkie cztery końce sznurka. Muszą być one napięte. I potem ciągniemy w kierunku od szkła.
Dzięki temu odginamy zaczepy, które trzymają szkło na mechanizmie w obudowie.
Dopiszę jeszcze, że jedną dłonią ciągniemy sznurki, drugą wkładamy pod sznurki i trzymamy szkło, żeby nie zbierać go potem z ziemi
Od siebie dodam, że szkła najłatwiej wyjmuje się... sznurkiem
Kawałek sznurka wkłada się pod szkło z jednej strony mocowania, robi się z niego pętelkę (którą potem będziemy trzymać w ręku) i z drugiego końca sznurka robimy drugą pętelkę, którą wkładamy z drugiej strony mocowania. I ciągniemy za środek. Warto wymierzyć gdzieś w połowie pomiędzy mocowaniem a krawędzią szkła.
Klasycznie: przerywana linia to niewidoczny kawałek sznurka (bo jest poprowadzony za szkłem), ciągła linia to sznurek na wierzchu. Kłębowisko na środku to miejsce, w którym w dłoni trzymamy wszystkie cztery końce sznurka. Muszą być one napięte. I potem ciągniemy w kierunku od szkła.
Dzięki temu odginamy zaczepy, które trzymają szkło na mechanizmie w obudowie.
Dopiszę jeszcze, że jedną dłonią ciągniemy sznurki, drugą wkładamy pod sznurki i trzymamy szkło, żeby nie zbierać go potem z ziemi