Dasz radę bez problemu Tak jak kolega już wcześniej wspomniał, ja właśnie wróciłem z Londynu - byłem tam już trzeci raz smartem. Tym razem podniosłem poprzeczkę, biorąc ze sobą dwa rowery 1500km bez noclegu i dopiero krótka drzemka w Eurotunelu.
Największym problemem mogą być korki na autostradach - fatalnie wpływają na kondycję kierowcy i po kilku minutach stania lub toczenia się robisz się diabelnie śpiący. Wówczas trzeba gdzieś zjechać na kawkę albo przeczekać korek na najbliższym parkingu. Przydatna jest nawigacja z funkcją traffic, dzięki której można odpowiednio wcześniej opuścić autostradę, unikając zakorkowanego odcinka. Nadkłada się przy tym trochę trasy ale przy okazji można za oknem obejrzeć coś ciekawszego
Trasy do Włoch są bardzo urozmaicone, więc na nużące widoki ciągle podobnych do siebie łąk i pól nie powinieneś narzekać - może tylko na południu Słowacji. Aby urozmaicić trochę podróż, polecam Ci pojechać przez Niemcy: Berlin - Monachium, potem Austrię (Innsbruck) i przełęcz Brenner (niesamowicie poprowadzona przez Alpy autostrada, koszt 8EUR) do Bolonii i dalej nad Adriatyk. W drodze powrotnej warto zahaczyć o Wenecję a później przez Udine autostradą poprowadzoną łącznie kilkadziesiąt kilometrów pod masywami górskimi wrócić do Austrii. Następnie: Wiedeń, Bratysława, Zilina i Cieszyn (trasa przez Zwardoń jest w dalszym ciągu w fatalnym stanie więc nie polecam).
Polski odcinek zaplanowanej trasy warto ciachnąć w nocy lub wcześnie nad ranem - ale to pewnie jest dla Ciebie oczywiste
No i bardzo ważna rzecz - nic na siłę. Gdy tylko poczujesz, że ogarnia Cię senność, zatrzymaj się w pierwszym możliwym miejscu, zaczerpnij świeżego powietrza lub zamknij oczy na parę minut - to bardzo regeneruje.
Największym problemem mogą być korki na autostradach - fatalnie wpływają na kondycję kierowcy i po kilku minutach stania lub toczenia się robisz się diabelnie śpiący. Wówczas trzeba gdzieś zjechać na kawkę albo przeczekać korek na najbliższym parkingu. Przydatna jest nawigacja z funkcją traffic, dzięki której można odpowiednio wcześniej opuścić autostradę, unikając zakorkowanego odcinka. Nadkłada się przy tym trochę trasy ale przy okazji można za oknem obejrzeć coś ciekawszego
Trasy do Włoch są bardzo urozmaicone, więc na nużące widoki ciągle podobnych do siebie łąk i pól nie powinieneś narzekać - może tylko na południu Słowacji. Aby urozmaicić trochę podróż, polecam Ci pojechać przez Niemcy: Berlin - Monachium, potem Austrię (Innsbruck) i przełęcz Brenner (niesamowicie poprowadzona przez Alpy autostrada, koszt 8EUR) do Bolonii i dalej nad Adriatyk. W drodze powrotnej warto zahaczyć o Wenecję a później przez Udine autostradą poprowadzoną łącznie kilkadziesiąt kilometrów pod masywami górskimi wrócić do Austrii. Następnie: Wiedeń, Bratysława, Zilina i Cieszyn (trasa przez Zwardoń jest w dalszym ciągu w fatalnym stanie więc nie polecam).
Polski odcinek zaplanowanej trasy warto ciachnąć w nocy lub wcześnie nad ranem - ale to pewnie jest dla Ciebie oczywiste
No i bardzo ważna rzecz - nic na siłę. Gdy tylko poczujesz, że ogarnia Cię senność, zatrzymaj się w pierwszym możliwym miejscu, zaczerpnij świeżego powietrza lub zamknij oczy na parę minut - to bardzo regeneruje.