Ja dzisiaj mam niespecjalny powód do dumy, otóż dojechałem do roboty - patrzę śruba mi strzeliła w kole.
No pięknie... Z duszą na ramieniu powolutku dojechałem do Zendera kupić śrubę, pan na mnie patrzy i pyta "jaka".
No kurde nie pamiętam. 50 albo 55...
Dostałem w łapę klucz i "wykręć pan z drugiej strony jedną, dobierzemy".
Wykręcam tą drugą: walnęła...
Kupiłem komplet, bilet na tramwaj, zadzowniłem po assistance i w poniedziałek będziemy wymieniać te tylne śruby :(
No pięknie... Z duszą na ramieniu powolutku dojechałem do Zendera kupić śrubę, pan na mnie patrzy i pyta "jaka".
No kurde nie pamiętam. 50 albo 55...
Dostałem w łapę klucz i "wykręć pan z drugiej strony jedną, dobierzemy".
Wykręcam tą drugą: walnęła...
Kupiłem komplet, bilet na tramwaj, zadzowniłem po assistance i w poniedziałek będziemy wymieniać te tylne śruby :(