Dziś na środku miasta, w mega upale, bez żadnej zapowiedzi, tak sobie po prostu smarciorek pokazał mi pierwszy raz w swojej historii trzy poziome kreski na wyświetlaczu, zaświecił całą tablicą, a potem odmówił współpracy(: Po czym się okazało, że na domiar szczęścia zostawiłam gapa telefon w biurze, zepchnąć go sama nie dam rady, tysiąc pięćset samochodów za mną trąbiło sobie radośnie na widok awaryjnych i było szałowo nerwowo przy 35stopniach C(:
Po 5 minutach odpalił, odjechał, foch nie wrócił....a ja teraz mam kolejny temat do warsztatu (:
Po 5 minutach odpalił, odjechał, foch nie wrócił....a ja teraz mam kolejny temat do warsztatu (:
choroby na stanie :smartoza, glajtoza